Przypomnijmy: w 2019 r., wobec pianisty jazzowego i kompozytora Krzysztofa Sadowskiego pojawiły się oskarżenia o wykorzystywanie seksualne nieletnich, w tym gwałty.
Szokujące relacje
Oskarżenia zostały wysunięte przez kobiety, które będąc dziećmi występowały w latach 90. w projektach muzyka. Chodzi o programy telewizyjne „Tęczowy Music Box” i „Co jest grane?”, a także zespół muzyczny, prowadzony w ramach fundacji „Tęcza”.
– On miał 61 lat, my po 12. (...) Kazał zsunąć spodnie i położyć się na kocach. Całował moje piersi, usta, masturbował. Raz wszedł we mnie. Przez wiele lat czułam się winna. I z poczucia winy nie powiedziałam nikomu – mówiła jedna z kobiet w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Inna kobieta opowiadała o wizytach w kinie dla dorosłych.
– Nie wiem, dlaczego nie byłam w stanie krzyknąć i się temu sprzeciwić. Zabierał mnie też często do kina w Warszawie na filmy dla dorosłych. Tam przykrywał mnie kurtką, rozsuwał rozporek lub podnosił moją spódnicę i palcami doprowadzał mnie do orgazmu. Ale nigdy słowa „seks” przy mnie nie powiedział. W moich myślach te stosunki nigdy nie funkcjonowały jako seks – zwracała uwagę.
Muzyk nie przyznawał się do winy
Sadowski odrzucił te oskarżenia. Twierdził, że są one „oparte na pomówieniach jednej osoby”. Muzyk wydał w tej sprawie oświadczenie.
„Stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom (...) Jest to osoba znana mi i mojej rodzinie od przeszło 20 lat i przez większość tego czasu pozostająca z nami w bliskich stosunkach. Niestety, w ubiegłym roku osoba ta poprosiła mnie o przekazanie jej dużej kwoty pieniędzy, które miały posłużyć jej ułożeniu sobie życia. Nie będąc w stanie spełnić tej prośby, ale też mając poczucie nadużycia naszej przyjaźni – odmówiłem. Wówczas, było to w czerwcu ubiegłego roku, zerwała kontakty z nami i skierowała przeciwko mnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa„ – czytamy w oświadczeniu.
Po trzech latach umorzono śledztwo
W związku z tym, w lutym 2019 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. zgwałcenia w latach 1997-1999 w Warszawie dwóch małoletnich pokrzywdzonych, które nie miały wtedy ukończonego 15. roku życia.
Jak donosi portal wp.pl, prokuratura wydała właśnie postanowienie o umorzeniu postępowania z powodu przedawnienia. Zgodnie z Kodeksem karnym, karalność przestępstw pedofilskich ustaje po upływie 20 lat od chwili popełnienia czynu.
„Trzy lata przesłuchań ofiar pedofila w obecności psychologów, kamer i ponownego traumatyzowania ich poszło na marne. Czy nie istnieje już w tym kraju żadna siła, która sprawiłaby, że krzywdzone dzieci doczekają sprawiedliwości? Jaki to jest sygnał dla ofiar molestowania? Siedźcie cicho, bo i tak nic nie wskóracie” – skomentował w mediach społecznościowych Iza Michalewicz, autorka wspomnianego reportażu w Gazecie Wyborczej.
Czytaj też:
Pedofile na salonach. Mariusz Zielke ujawnia kulisy skandaluCzytaj też:
„Przez wiele lat czułam się winna”. Dziewczyny z zespołu Tęcza opowiedziały o molestowaniu