Marszałek Sejmu Ludwik Dorn przyznał w rozmowie z "Życiem Warszawy", że bez poparcia ze strony PO, nie jest możliwa realizacja projektu PiS reformy konstytucyjnej, istotnej dla budowy IV RP. "Nadzieja jest wątła, ale ja się jej nie wyrzekam" - mówi Dorn.
"Nie chwaląc dnia przed zachodem słońca, nie będę bardziej konkretny, ale postaram się przynajmniej określić ramy możliwej wspólnej reformy konstytucyjnej w ograniczonym zakresie. Pewne przesłanki są. Początkowe, nieśmiałe, nieprzesądzające, ale istnieją. Pierwszą jest mała nowelizacja ustawy lustracyjnej, która zostanie w tym tygodniu uchwalona. Na posiedzeniu lipcowym będzie pierwsze czytanie dwóch projektów zmian konstytucji, dotyczących odebrania biernego prawa wyborczego skazanym. Projekty PO i PiS są bardzo podobne, niemal tożsame" - twierdzi marszałek Sejmu.
Zapytany przez "ŻW", co zbliża jeszcze PiS do PO, Ludwik Dorn odpowiada: "Sprawa immunitetów. W tych kilku przypadkach jest daleko idąca zbieżność stanowisk. Są też rozbieżności w dziedzinie konstytucyjnej. Może uda się nam wyjść poza zakres tego obszaru, gdzie projekt zmiany jest dalece zbieżny. (...) Pokazuję, jak jest. PO nie jest koalicjantem rządowym, ale chciałbym, by stała się koalicjantem konstytucyjnym".