Przemysław Czarnek udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, w którym został zapytany o swoje sukcesy i porażki podczas pracy na stanowisku ministra edukacji. – Ma pan dwie godziny na wysłuchanie wszystkich moich sukcesów? – odpowiedział dziennikarzowi Czarnek. – Porażki nie mam żadnej, może poza tym, że nie udało mi się wdrożyć zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli, ale to wyniknęło ze sprzeciwu związków, nawet oświatowej Solidarności – dodał.
Stwierdził również, że nie bał się strajku generalnego, a wśród swoich sukcesów wymienił m.in „laboratoria przyszłości za 1,3 mld zł, które są w każdej szkole, »Historia i teraźniejszość«, informatyzacja za 3,5 mld zł łącznie, wzrost subwencji rok do roku o rekordowe ponad 11 mld zł”. – Do tego programy wsparcia uczniów po pandemii, takie jak WF z AWF za łącznie ponad 300 mln zł. To tylko wybrane z sukcesów - dodał.
Czarnek: Nauczyciele są najlepiej zarabiającą grupą społeczną w wielu miejscach
Gdy rozmowa zeszła na kwestię wynagrodzeń nauczycieli, minister Czarnek opowiedział historię swojego „znajomego z małej miejscowości”, który „pracuje w trzech szkołach oddalonych od siebie po kilka kilometrów”. – Nie przekracza 40 godzin tygodniowego czasu pracy i zarabia ponad 7 tys. zł na rękę. Oczywiście chciałbym, aby zarabiał 10 tys. zł, ale 7 tys. zł na rękę w małej miejscowości to sporo! – przekonywał.
– Na miły Bóg, nauczyciele w dalszym ciągu są najlepiej zarabiającą grupą społeczną w wielu miejscach w Polsce. Są też tacy, którzy zarabiają znacznie mniej. I im w szczególności podnosimy wynagrodzenie o 35 proc. łącznie – podkreślił.
Natomiast w odpowiedzi na pytanie o możliwość strajku generalnego w przyszłym roku Czarnek stwierdził, że „nie chodzi tu o obawę”. – Powinniśmy wszyscy brać odpowiedzialność za nasz kraj. Jeśli ktoś ma poważne podwyżki rok do roku, to nie ma podstaw do protestów. Przypominam, że w przypadku nauczycieli było to 1240 zł dla najmniej zarabiających, a dla dyplomowanych ponad 814 zł – podsumował.
Czytaj też:
Opozycja mogła zablokować Lex Czarnek 2.0, ale kilku posłów się nie pojawiło. „Wystarczyło przyjść do pracy”Czytaj też:
Część samorządów chciała wprowadzić opłaty za szkoły. Mamy komentarz ministerstwa