Święto futbolu, którym miały być mistrzostwa świata w Katarze, zostało naznaczone przez liczne kontrowersje. Pojawiają się doniesienia nie tylko o łamaniu praw człowieka, w tym wyzysku robotników budujących stadiony, na które będą zwrócone oczy świata. Na długo przed pierwszym gwizdkiem zrobiło się też głośno o korupcyjnych podejrzeniach przy samym wyznaczeniu gospodarza tegorocznych mistrzostw. I mimo że wokół imprezy narosły liczne oskarżenia, żadne z nich nie doprowadziło do zmiany decyzji z końca 2010 roku, kiedy to ogłoszono, że Katar zostanie gospodarzem wielkiej sportowej imprezy.
Mundial 2022. Sportowe emocje z kontrowersjami w tle
Krzysztof Gawkowski z klubu Lewicy w rozmowie z „Wprost” podkreśla, że „mundial w Katarze ma odciśnięte piętno”. – I to piętno rozkłada się na wiele aspektów, m.in. wyzyskiwanie pracowników, brak poszanowania praw mniejszości oraz zakazy i nakazy, które nie są bliskie europejskiej kulturze. Jest wiele spraw, które wywołują znaki zapytania, czy mundial w Katarze jest prawdziwym świętem futbolu – mówi nasz rozmówca.
Polityk Lewicy podzielił się również swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi samej inauguracji mistrzostw świata.
– Gdy śledziłem ceremonię otwarcia, nie odniosłem wrażenia, że ten mundial jest dla wszystkich. To jest mundial dla najbogatszych, dla tych, którzy mają tysiące euro na kontach, dzięki czemu mogą sobie pozwolić na wzięcie udziału w tym wydarzeniu. Tam nie pojechali zwykli kibice, tacy, chociażby jak ja z synem, bo po prostu ich na to nie stać. Czy piłka powinna być tylko dla wybranych? Nie – kwituje poseł.