Szef gabinetu Dudy tłumaczy wpadkę kancelarii. „Bijemy się z pokorą w piersi”

Szef gabinetu Dudy tłumaczy wpadkę kancelarii. „Bijemy się z pokorą w piersi”

Paweł Szrot
Paweł Szrot Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Paweł Szrot odniósł się do „wkręcenia” Andrzeja Duda przez rosyjskich pranksterów. Pracę po tej sytuacji stracili pracownicy kancelarii. Szef gabinetu prezydenta przyznał, że sytuacji można było uniknąć, gdyby zostały przestrzegane ustalone w ubiegłym roku procedury.

We wtorek 22 listopada dowiedzieliśmy się, że para rosyjskich pranksterów znanych z podszywania się pod znane osoby, rozmawiała z polskim prezydentem , podszywając się pod prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Do rozmowy doszło w dniu tragedii w Przewodowie i to jej była poświęcona rozmowa.

Szef gabinetu prezydenta po wpadce: Bijemy się z pokorą we własne piersi

Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot był pytany na antenie Programu 1 Polskiego Radia, jak doszło do tej sytuacji i jakie konsekwencje zostały wyciągnięte.

Czy sprawa zakończy się pozytywnie, to zobaczymy przy kolejnej próbie tego typu ataku – mówił szef gabinetu Dudy. – Na razie można powiedzieć, że postępowanie, które zlecił pan prezydent, pozwoliło wyciągnąć wnioski w postaci konsekwencji personalnych wobec określonych osób, które dopuściły się błędów. Nie ma co ukrywać, tutaj bijemy się z pokorą we własne piersi. Instrukcję, która przyjęto w 2021 roku naruszono w tym przypadku i nie przestrzegano jej zapisów – tłumaczył.

Szrot wskazywał na kontekst całej sytuacji, jednak podkreślał, że to nie jest usprawiedliwienie.

Pamiętajmy o wielkich emocjach tej nocy, o presji czasu, o sytuacji zupełnie szczególnej. Ale to nikogo nie tłumaczy – ocenił. – Powtarzam, wyciągnięto wnioski i wprowadzono pewne rozwiązania na przyszłość. Pracownicy zostaną ponownie przeszkoleni. Sprawdzone zostaną te zasady, które są przyjęte i zweryfikowane pod względem ich skuteczności. Takie rozwiązania będziemy stosować – zapewnił.

Szef gabinetu prezydenta o zwolnieniach po wpadce. „Pracownicy zostaną ponownie przeszkoleni”

Prowadząca rozmowę dopytywała, ile osób zostało pociągniętych do odpowiedzialności. Prezydencki urzędnik ujawnił tylko, że mówimy o liczbie mnogiej.

Nie zamierzamy nikogo piętnować publicznie. Każdy z nas, również członków kierownictwa kancelarii zaangażowanych, czy blisko pracujących przy tej sprawie powinien zrobić rachunek sumienia – stwierdził.

Szef gabinetu prezydenta był też pytany, czy pełne zastosowanie procedury z 2021 roku uchroniłoby prezydenta przed prowokacją.

Jestem całkowicie przekonany, że tak. Tylko pytanie, jak bardzo przedłużyłoby to proces łączenia się z przywódcami państw, którzy przypominam, w większości byli wtedy na wyspie Bali na szczycie G20. To kwestia wyważenia i kalkulacji, co było ważniejsze. Moim zdaniem ważniejsze było zachowanie prestiżu urzędu prezydenta – ocenił.

Czytaj też:
Gen. Polko radzi Dudzie: Pora zatrudnić ludzi, którzy znają się na robocie
Czytaj też:
Andrzej Duda wkręcony przez pranksterów. Mateusz Morawiecki zabrał głos

Opracował:
Źródło: Polskie Radio / Program 1