Policjanci z grupy „łowców cieni” Centralnego Biura Śledczego Policji wspólnie z mazowiecką Krajową Administracją Skarbową, przy wsparciu Biura Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji, zatrzymali trzy Polki, w wieku od 44 do 47 lat.
Akcję przeprowadzono w związku ze śledztwem włoskich organów ścigania, dotyczącym grupy przestępczej wytwarzającej nierzetelną dokumentację, na podstawie której dokonywano oszustw podatkowych na szkodę włoskiego budżetu państwa oraz prania pieniędzy pochodzących z przestępczej działalności. Z informacji przekazanych przez stronę włoską wynika, że wartość fikcyjnych transakcji, poprzez które uszczuplano budżet włoskiego państwa, szacuje się na kwotę ponad 50 mln euro.
CBŚP zatrzymało trzy Polki. W tle 50 mln euro
Grupa, w sprawie której prowadzono śledztwo składała się z co najmniej 30 osób, które współpracowały z 'Ndrànghetą, najpotężniejszą obecnie organizacją przestępczą we Włoszech. Mazowieckie Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała, że Polki były w zarządach fikcyjnych firm, których rachunki służyły do transferu pieniędzy należących do grup przestępczych.
„Gotówkę z banków w Polsce wypłacały tylko tzw. zaufane osoby. Jedna z zatrzymanych kobiet przyznała się, że wypłaciła z banku ponad 15 mln euro. Gotówkę przekazywała kurierom, którzy w Włoszech rozliczali się z organizatorami procederu. Dwóch z nich zatrzymano w drodze powrotnej do Włoch. W samochodzie, którym podróżowali, było blisko 500 tys. euro” – podała KAS.
Jak przekazano, zabezpieczono mienie podejrzanych o wartości prawie 12 mln euro, w tym m. in. cztery wille znajdujące się nadmorskich i górskich kurortach, samochody, motocykle, biżuterię i luksusowe zegarki.
Funkcjonariusze przeprowadzili działania w Warszawie oraz w województwie śląskim i lubelskim. Wobec zatrzymanych kobiet została wszczęta procedura ekstradycyjna do Republiki Włoskiej.
Czytaj też:
Policja zlikwidowała gang złodziei. 12 osób za kratkami, 150 mundurowych brało udział w akcjiCzytaj też:
Tragedia podczas przeszukania CBŚP. Mężczyzna zmarł mimo reanimacji