Członkowie sejmowej Komisji Finansów Publicznych podczas zajmowania się poprawkami do ustawy budżetowej na 2023 rok zaproponowali zwiększenie dotacji dla mediów publicznych o ponad 700 mln złotych. „Niestety posłowie PiS przegłosowali kasę dla funkcjonariuszy partyjnych przebranych za dziennikarzy” – skomentowała Izabela Leszczyna.
Do sprawy odniósł się w TVN24 Radosław Fogiel. Tłumaczył, że sprawa dodatkowych pieniędzy dla TVP i polskiego Radia jest związana z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2009 r., kiedy TK uznał, że w związku ze zwolnieniem pewnych grup obywateli z płacenia abonamentu media publiczne powinny otrzymać za to rekompensatę z budżetu państwa.
Radosław Fogiel o 2,7 mld zł dla TVP i Polskiego Radia
Polityk PiS zarzucił opozycji, że o tym nie wie. – Mam wrażenie, że czasami ma pamięć złotej rybki i co rano się budzi i ze zdumieniem odkrywa rzeczywistość – komentował Fogiel. Były już rzecznik PiS w kontekście 700 mln zł wspomniał o wzroście cen. – Następuje swego rodzaju waloryzacja wszystkiego – argumentował. Zwiększenie dotacji dla mediów publicznych z 1,995 mld do 2,7 mld zł będzie wzrostem o 35 proc., czyli ponad dwukrotnie więcej, niż obecnie wynosi inflacja.
Fogiel podkreślił, że sprawa będzie poruszana podczas debaty budżetowej, a sam budżet będzie jeszcze głosowany przez posłów na sali plenarnej. – Ja bym przestrzegał przed robieniem szopki z czegoś, co powinno być sprawą naturalną – tłumaczył przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. Na zarzut, że rząd szuka oszczędności, a teraz lekką rękę daje 700 mln zł m.in. dla TVP, Fogiel wyjaśnił, że telewizja nie chce iść śladem mediów prywatnych i zwalniać pracowników.
Czytaj też:
Ogromny zastrzyk gotówki dla TVP. Opozycja ujawniła wyniki głosowaniaCzytaj też:
Prawo i Sprawiedliwość ma nowego rzecznika. Powraca znane nazwisko