Od wielu tygodni w koalicji rządzącej trwa spór dotyczący relacji z Unią Europejską. Ponieważ Komisja Europejska nie odblokowała na razie środków z Funduszu Odbudowy, politycy Prawa i Sprawiedliwości opowiadają się za złagodzeniem kursu wobec Brukseli. Tymczasem Solidarna Polska ostro sprzeciwia się miękkiemu podejściu negocjacyjnemu. Zbigniew Ziobro wielokrotnie podkreślał, że jakakolwiek uległość wobec Brukseli to oddanie części polskiej suwerenności.
Ziobro zarzucił Morawieckiemu uległość
W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” minister sprawiedliwości wspomniał o pakiecie trzech ważnych decyzji: mechanizmie warunkowości, KPO oraz pakiecie Fit for 55. Według polityka ten ostatni jest dla Polski szczególnie negatywny, ponieważ oznacza obciążenia w wysokości blisko 189 mld euro, a więc około 888 mld zł. – Innymi słowy, do 2030 r. na transformację energetyczną musimy wydać dodatkowo tyle pieniędzy, ile wystarczyłoby na utrzymanie naszego państwa przez dwa lata. Premier uległ i podpisał się pod planem transformacji energetycznej Polski, podyktowanym przez eurokratów – stwierdził szef Solidarnej Polski.
– Przez pierwsze cztery lata naszych rządów eurokraci rwali włosy, bo mogli tylko machać bezzębnym art. 7. i podejmować bełkotliwe uchwały w Parlamencie Europejskim. Po zgodzie pana premiera na nowe mechanizmy zyskali realne narzędzie szantażu ekonomicznego – dodawał minister sprawiedliwości.
Dlaczego Solidarna Polska nie wyjdzie z koalicji?
Zbigniew Ziobro stwierdził, że „pakiet Fit for 55 zakłada drastyczny wzrost zużycia gazu kosztem węgla, a gaz miał płynąć do Europy przede wszystkim z Rosji”. – Mateusz Morawiecki doskonale wiedział, że Solidarna Polska w tej sprawie zgłasza fundamentalny sprzeciw i zgadzał się na debatę na forum rządu, która miała poprzedzić ewentualne decyzje. Tymczasem w grudniu 2020 r., bez żadnych konsultacji, podjął arbitralną decyzję i wciągnął Polskę w realizację niekorzystnego dla naszego kraju planu, który – powtórzę – był od lat przygotowywany pod skrzydłami Tuska jako szefa Rady Europejskiej pod dyktando Niemiec – krytykował lider Solidarnej Polski.
Pytany o to, dlaczego Solidarna Polska nadal pozostaje w Zjednoczonej Prawicy, chociaż nie zgadza się z polityką Prawa i Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro odparł, że gdyby nie to, że wyjście z koalicji oznaczałoby oddanie Polski w ręce Donalda Tuska, to drogi Solidarnej Polski i PiS rozeszłyby się po decyzjach Mateusza Morawieckiego na szczycie UE.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Mundial służył PiS-owi. Morawiecki nie rozumie emocji prawicowego elektoratuCzytaj też:
Sondaż. Wyborcy PiS i opozycji wyjątkowo zgodni. Alarmujące wieści dla Kaczyńskiego