W poniedziałek ogłoszono laureatów Nagrody Mediów Publicznych 2022, przyznawanych w kategorii muzyka, obraz, słowo i idea przez Polskie Radio, Telewizję Polską, Polską Agencję Prasową oraz rozgłośnie regionalne Polskiego Radia.
Nagroda Mediów Publicznych dla Andrzeja Zybertowicza
W kategorii słowo nagrodę otrzymał prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog, publicysta i doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy. W uzasadnieniu stwierdzono, że „twórczość Andrzeja Zybertowicza nie jest literaturą zwykłą ani niezwykłą, tylko literaturą faktu. Faktu naukowego dostrzeżonego okiem bystrego socjologa, objaśnionego i zinterpretowanego bez oglądania się na obowiązuje w danym momencie «naukowe» trendy”.
Lichocka: Jest symbolem konsekwentnej walki o wolność słowa
Przyznanie nagrody prof. Zybertowiczowi komentowała we wtorek w radiowej Jedynce Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych. – W tym roku wyróżniliśmy m.in. prof. Andrzeja Zybertowicza, który był z resztą zdziwiony, że otrzymał tę nagrodę. Było to dla niego zaskoczenie – powiedziała.
– Zazwyczaj jury przyznaje tę nagrodę za jakieś wybitne osiągniecie pisarskie, literackie. W tym wypadku Andrzej Zybertowicz dostał nagrodę za wolność słowa. On głosi wolne słowo i jest za to prześladowany. Wytaczane są mu procesy, jest skazywany w absurdalnych procesach i absurdalnymi wyrokami. Ci, którzy decydowali o przyznaniu tej nagrody, opowiedzieli się za wolnością słowa, wbrew temu co układ postkomunistyczny dominujący w debacie publicznej chce wymóc – przekonywała Lichocka. Według niej Zybertowicz „jest dziś symbolem konsekwentnej walki o wolność słowa, o możliwość wolnej wypowiedzi”.
Posłanka PiS uderza w dziennikarkę TVN
Posłanka PiS przekonywała na antenie Polskiego Radia, że gdyby opozycja doszła do władzy to „mielibyśmy gwarancję ograniczenia wolności słowa”. – Zostaliby wyrzuceni dziennikarze, którzy nie zgadzają się z linią propagandową PO i zostaliby tylko propagandyści tacy jak Katarzyna Kolenda-Zaleska, która mówi o ustawach językiem propagandy. Tylko takie Kolendy-Zaleskie byłoby w mediach. Tylko różni aparatczycy pracowaliby w urzędach państwowych, realizując wyłącznie partyjne zadania. Mielibyśmy potężny kryzys demokracji – stwierdziła Lichocka.
Czytaj też:
Prof. Zybertowicz: Niemieckie społeczeństwo ulega dzisiaj podszeptom diabłaCzytaj też:
Lichocka chce odebrać Budce immunitet. Chodzi o „słynny gest” posłanki PiS