Dariusz Grzędziński, „Wprost”: Kiedy odezwałem się do pana ws. rozmowy o zaskakująco dobrych notowaniach PiS, odpowiedział pan, że bardzo łatwo to wytłumaczyć. Dlaczego?
Dr Bartosz Rydliński: Sytuacja za naszą wschodnią granicą sprawia, że wielu wyborców wciąż patrzy na władzę, jakakolwiek by ta nie była, przychylnym okiem. Mamy niełatwe czasy, dwóch naszych sąsiadów prowadzi wojnę, z czego jeden broni się przed morderstwami i gwałtami, a na terytorium Rzeczpospolitej spadają rakiety. Rząd ma w takiej sytuacji pełnię informacji i pełnię władzy i to normalne, że ludzie spoglądają w jego stronę. Jest też drugi powód.
To zanim powiemy o nim, rozwińmy tezę o efekcie gromadzenia się wokół flagi. Słyszymy zewsząd, że wojna trwająca od wielu miesięcy zwyczajnie nam spowszedniała i nie reagujemy już tak emocjonalnie, jak w początkowej fazie.
Tak, ale pamiętajmy, że wydarzenia z Przewodowa, gdzie spadła ukraińska rakieta, były w pewien sposób resetujące.
Polacy przypomnieli sobie, że jednak w pobliżu giną ludzie?
Giną nasi obywatele, na terytorium naszego kraju. Ta wojna jest jednocześnie bliska i daleka. Daleka dla mieszkańców Szczecina i Jeleniej Góry, ale bezpośrednio dotyka naszych obywateli ze wschodniej granicy.
To teraz o drugim czynniku sprzyjającym władzy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.