Ołena Zełenska od początku wojny stara się wspierać męża w walce o wolność Ukrainy. Przy każdej okazji apeluje o wsparcie i nie pozwala na zapomnienie o okrucieństwie wojny. Te zasługi dostrzegł Georgetown Institute for Women, Peace and Security.
Pierwsza dama dostając nagrodę podkreśliła, że podzieli się nią z każdą Ukrainką i Ukraińcem, którzy poświęcają swoje życie dla ojczyzny. „Szczerze mówiąc: nie mam poczucia, że ta nagroda należy tylko do mnie. Cała Ukraina walczy teraz o wolność, a jednocześnie o pokojowe życie na całym świecie. Dlatego pozwólcie, że wyrażę wdzięczność i podzielę się tą nagrodą z każdą Ukrainką i mężczyzną, którzy bronią prawa do pokoju” – zaznaczyła podczas przemówienia.
Ołena Zełenska otrzymała nagrodę. Zadedykowała ją Ukrainkom i Ukraińcom
Dodała, że traktuje tę nagrodę jako znak poparcia dla Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych. „Podziękowałam Hilary Clinton i Stanom Zjednoczonym za tę szczególną nagrodę. Dla nas to kolejne świadectwo poparcia dla Ukrainy"- jak czytamy w opisie postu na Instagramie Oleny Zełenskiej.
Oznajmiła także, że Ukraina nie podda się i nie da zwyciężyć Rosji, ponieważ skutki tego odczuwałby cały świat.
Nagroda Hillary Rodham Clinton Award
Nagroda Hillary Clinton została wręczona pięciu kobietom, wykonującym pracę na rzecz przeciwdziałania przemocy seksualnej w czasie trwania wojny i zachęcania kobiet do udziału w odbudowie pokoju na świecie.
W tym roku organizatorzy docenili kobiety, które swoje działania skupiły na pomocy Ukrainie. Poza Ołeną Zełenską uhonorowane zostały: Hrabina Wessex m.in. za walkę z przemocą seksualnej podczas wojny, Kateryna Lewczenko, komisarz rządu ds. polityki równości płci na Ukrainie, Natalia Karbowska, współzałożycielka i dyrektorka ds. rozwoju strategicznego Fundacji Ukraińskich Kobiet oraz Ołeksandra Matwiejczuk, szefowa Centrum Swobód Obywatelskich.
Czytaj też:
Magazyn „Time” wyróżnił Wołodymyra Zełenskiego. „Zelektryzował świat w sposób, jakiego nie widzieliśmy od dziesięcioleci”Czytaj też:
Ukraina może zaatakować nawet na Syberii? „W Rosji nie ma już bezpiecznych miejsc”