W XXI stuleciu Ziemię będą zamieszkiwać miliardy fobików
Panicznie boję się latać. W samolocie płaczę i histeryzuję. Dlatego jeden z lotów spędziłam w kabinie pilotów. "I am affraid" - powiedziałam, tłumacząc swoją tam obecność. Usłyszałam "I am Bob" - zwierza się Adrianna Biedrzyńska. Polska aktorka jest w dobrym towarzystwie. Wśród awiofobików są takie znakomitości, jak Aretha Franklin, Cher, Muhammad Ali, Ronald Reagan, aktorka Florence Henderson, pisarz Ray Bradbury, piłkarz Dennis Bergkamp. I stale ich przybywa. XXI wiek będzie stuleciem setek nowych fobii i miliardów fobików.
Popularna pisarka Joanna Chmielewska ma klaustrofobię i brzydzi się wijących się stworzeń. Katarzyna Skrzynecka - tak jak aktorka Natalie Wood - lęka się głębokiej wody. Michael Jackson boi się zarazków, Andre Agassi - pająków, Kim Basinger - otwartych przestrzeni, aktorka Julianne Moore i gwiazda muzyki country Lyle Lovett - krów, a pisarka Anne Rice - ciemności.
Inni boją się przemawiać, siedzieć, tańczyć, pisać, jeść, pić, a nawet spać. Lękają się roślin, ognia, ptaków, ryb, skorupiaków, burzy, elektryczności, biedy, brudu, AIDS, raka, miesiączki, ostrych narzędzi, szpitali, klaunów, seksu, małżeństwa, szybkości, ciemności, hałasu, mężczyzn, pięknych kobiet, ludzi w ogóle, samotności, tłumów, diabłów, a nawet papieża i Boga. Rozpoznano ponad pięćset rodzajów lęków, a ostatnio co roku opisuje się aż 10-15 nowych. Lista fobii rośnie wprost proporcjonalnie do liczby dokonywanych odkryć naukowych i wydarzeń historycznych. Na naszych oczach pojawiła się cyberfobia z wieloma odmianami (lęk przed komputerem w ogóle, przed wirusem komputerowym, przed e-mailami), komórkowa wersja telefonofobii, lęk przed terroryzmem, utratą pracy, UFO i spadającymi fragmentami statków kosmicznych, a także - lęk przed fobiami.
Lęki polskie i obce
- Im więcej innowacji, tym więcej fobii - zauważa Beata Junke-Klimaszewska z Instytutu Neurologii i Psychiatrii. Dlatego społeczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej (w tym Polacy), odrabiające zapóźnienie cywilizacyjne i z tego powodu atakowane od kilku lat nowinkami technicznymi, są szczególnie podatne na lęki. Jeszcze dziesięć lat temu fobie stanowiły margines zainteresowań psychiatrii - dziś jest to u nas, podobnie jak w krajach wysoko rozwiniętych, problem bardziej społeczny niż medyczny. Na różne fobie cierpi 60 proc. Europejczyków. 95 proc. Polaków deklaruje, iż odczuwa jakieś lęki, tylko 5 proc. twierdzi, że ich nie ma! Co dwunasty badany w 2001 r. przez CBOS obawiał się całkiem realnego wzrostu biedy, co dziesiąty - mało prawdopodobnej wojny. 35 proc. lęka się chorób, ale tylko 3 proc. - śmierci. Więcej Polaków boi się latać niż umrzeć. Nie są w tym odosobnieni.
Paradoks ten specjaliści tłumaczą następująco: dopóki strach jest uzasadniony, a źródło lęku realne, nie ma powodu do obaw. Dlatego ludzie nie boją się śmierci, bo ta jest nieuchronna. Lęk chorobliwy, czyli fobię, budzą natomiast substancje, przedmioty czy zjawiska, które w rzeczywistości nie stanowią żadnego zagrożenia. W średniowieczu obawa przed trądem była najsilniejsza tam, gdzie choroby jeszcze nie było, m.in. w Polsce. Dziś awiofobicy nie boją się podróży samochodem, podczas której ryzyko utraty życia jest kilka tysięcy razy większe niż podczas lotu. Lęk przed utratą pracy występuje masowo w Japonii, choć bezrobocie jest tam znacznie mniejsze niż w Europie. Silny, irracjonalny strach uniemożliwia wykonywanie obowiązków, wypoczynek zamienia w koszmar, a ludzi w potwory. Gdy Legia Warszawa wyruszała na zgrupowanie do Tunezji, piłkarz Tomasz Łapiński - który tak jak Bergkamp cierpi na awiofobię - na godzinę przed odlotem oznajmił, że nie wsiądzie do samolotu. Wściekły trener Franciszek Smuda poradził piłkarzowi, żeby zmienił zawód. Fobia może się skończyć załamaniem nerwowym lub wyizolowaniem ze społeczeństwa. Fobicy zdają sobie sprawę z bezpodstawności swojego lęku, ale nie potrafią go opanować.
Od przestrzeni i ludzi uchowaj nas, Panie
Królową lęków pozostaje znana od starożytności agorafobia, na którą cierpiał już Diogenes, a także Leonardo da Vinci, Blaise Pascal i Bolesław Prus. Rodzi ona inne fobie związane z przestrzenią - około 60 proc. wszystkich lęków. - Źródłem agorafobii jest najczęściej nie rozwiązana sytuacja stresowa. Chory nie tylko nie pójdzie więcej do supermarketu, w którym dostał ataku paniki na widok kilometrów półek, ale nawet będzie się bał wchodzić do małego sklepu - mówi Dariusz Wasilewski, dyrektor Centrum Zdrowia Psychicznego.
Największym problemem stają się ostatnio fobie społeczne, które pojawiają się aż u 15 proc. populacji. Ich istotą jest obawa przed oceną innych ludzi. Do tej grupy należy m.in. japońska specjalność - lęk przed utratą pracy lub stanowiska. - To choroba ludzi młodych, mieszkańców aglomeracji wielkomiejskich, a jej objawy można zaobserwować już u dzieci przed dziesiątym rokiem życia - mówi dr Wasilewski.
Cierpiąca na fobie społeczne młodzież unika szkoły. Lęk przed zaczerwienieniem przy tablicy powstrzymuje dziecko przed zgłoszeniem się do odpowiedzi. Poczucie zagrożenia i obawa przed publicznym upokorzeniem doprowadzają do zerwania kontaktów z rówieśnikami, wagarów lub rzucenia szkoły w ogóle. Dorośli unikają podpisywania dokumentów i liczenia pieniędzy przy osobach trzecich w obawie, że zadrżą im ręce. Nie chodzą do restauracji z lęku przed poplamieniem obrusa. Stronią od spotkań towarzyskich. Coraz więcej pacjentów słynnego francuskiego psychiatry Borysa Cyrulika ma fobie związane z miłością i seksem. Do dr. Jeana Cottreaux z oddziału terapii lęków szpitala neurologicznego w Lyonie co roku trafia 600 osób, które stresuje wszelki kontakt międzyludzki. Mają obniżone poczucie własnej wartości, nie potrafią bronić swych praw i unikają konfrontacji z otoczeniem.
Według dr Elżbiety Brodowskiej z Centrum Zdrowia Psychicznego, podłożem rozwoju fobii społecznej jest praca zespołowa: - W nowoczesnych biurowcach pracownicy mogą się czuć obserwowani. Pojawia się tęsknota za intymnością i lęk przed pracą.
Osoby z fobią społeczną rzadziej zakładają rodziny, częściej się rozwodzą, mają niższe wykształcenie, mniejsze dochody i bywają częściej zwalniane z pracy. Co czwarta z nich nie jest zdolna do samodzielnego utrzymywania się i musi korzystać z pomocy społecznej!
Koszmar życzliwości
Najmniej rozpowszechnione, lecz nie mniej dokuczliwe są fobie specyficzne, czyli lęki przed konkretnym przedmiotem lub sytuacją. Fakt, że mistrz grozy, Alfred Hitchcock, drżał ze strachu na widok jajek, może się wydawać zabawny, ale dla niego był to koszmar. Hansa Christiana Andersena paraliżowała myśl o pożarach, Picasso bał się ścinania włosów, a Jan Matejko - ciemności.
Główną przyczyną takich fobii są urazy i nieprzyjemne doświadczenia, najczęściej z dzieciństwa. Słowa "nie dotykaj tego psa, bo jest groźny" dziecko przyswaja jako informację "wszystkie psy są groźne". W przyszłości będzie unikało tych zwierząt. Również życzliwe ostrzeżenia typu: uważaj, bo samoloty spadają, z e-mailami przychodzą wirusy, a przez telefon komórkowy wszystko da się podsłuchać - mogą u osób wrażliwych spowodować fobię.
Fobicy mają do wyboru - walczyć z lękiem lub przed nim uciekać. Jedna z metod leczenia polega na konfrontacji ze źródłem strachu. - W niektórych osobach lęk wzbudza nawet zdjęcie przedmiotu fobii, dlatego terapię trzeba zacząć od oglądania obrazków. Ważne jest uświadomienie rzeczywistego zagrożenia, a raczej jego braku - mówi dr Anna Bersz z Laboratorium Psychoedukacji. Inną metodą, znaną od stuleci, jest wywołanie większego strachu. Johan Huizinga opisuje w "Jesieni średniowiecza", jak zmuszano do kąpieli Karola VI, cierpiącego na wodowstręt: 12 mężczyzn przebranych za diabłów groziło mu porwaniem do piekła, jeśli nie wejdzie do wanny.
Kiepska sztuka uników
Uniki prowadzą do narastania lęku, natomiast terapia przynosi szybkie efekty. Badania przeprowadzone przez Larsa Gorana Osta, profesora psychologii na uniwersytecie sztokholmskim, wykazały, że 80-95 proc. osób cierpiących na specyficzne fobie zapanowało nad lękiem już po pierwszej sesji terapeutycznej. Ofiary agorafobii i fobii społecznej wymagały kilkunastu spotkań wspomaganych lekami, ale skuteczność leczenia była niemal stuprocentowa.
"Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach" - napisał Howard P. Lovecraft, autor powieści grozy. Świadomość tego faktu musi tkwić w nas tak głęboko, że ciągle nie możemy zapanować nad swymi lękami, a nawet je pielęgnujemy. Boję się, więc jestem?
Popularna pisarka Joanna Chmielewska ma klaustrofobię i brzydzi się wijących się stworzeń. Katarzyna Skrzynecka - tak jak aktorka Natalie Wood - lęka się głębokiej wody. Michael Jackson boi się zarazków, Andre Agassi - pająków, Kim Basinger - otwartych przestrzeni, aktorka Julianne Moore i gwiazda muzyki country Lyle Lovett - krów, a pisarka Anne Rice - ciemności.
Inni boją się przemawiać, siedzieć, tańczyć, pisać, jeść, pić, a nawet spać. Lękają się roślin, ognia, ptaków, ryb, skorupiaków, burzy, elektryczności, biedy, brudu, AIDS, raka, miesiączki, ostrych narzędzi, szpitali, klaunów, seksu, małżeństwa, szybkości, ciemności, hałasu, mężczyzn, pięknych kobiet, ludzi w ogóle, samotności, tłumów, diabłów, a nawet papieża i Boga. Rozpoznano ponad pięćset rodzajów lęków, a ostatnio co roku opisuje się aż 10-15 nowych. Lista fobii rośnie wprost proporcjonalnie do liczby dokonywanych odkryć naukowych i wydarzeń historycznych. Na naszych oczach pojawiła się cyberfobia z wieloma odmianami (lęk przed komputerem w ogóle, przed wirusem komputerowym, przed e-mailami), komórkowa wersja telefonofobii, lęk przed terroryzmem, utratą pracy, UFO i spadającymi fragmentami statków kosmicznych, a także - lęk przed fobiami.
Lęki polskie i obce
- Im więcej innowacji, tym więcej fobii - zauważa Beata Junke-Klimaszewska z Instytutu Neurologii i Psychiatrii. Dlatego społeczeństwa Europy Środkowej i Wschodniej (w tym Polacy), odrabiające zapóźnienie cywilizacyjne i z tego powodu atakowane od kilku lat nowinkami technicznymi, są szczególnie podatne na lęki. Jeszcze dziesięć lat temu fobie stanowiły margines zainteresowań psychiatrii - dziś jest to u nas, podobnie jak w krajach wysoko rozwiniętych, problem bardziej społeczny niż medyczny. Na różne fobie cierpi 60 proc. Europejczyków. 95 proc. Polaków deklaruje, iż odczuwa jakieś lęki, tylko 5 proc. twierdzi, że ich nie ma! Co dwunasty badany w 2001 r. przez CBOS obawiał się całkiem realnego wzrostu biedy, co dziesiąty - mało prawdopodobnej wojny. 35 proc. lęka się chorób, ale tylko 3 proc. - śmierci. Więcej Polaków boi się latać niż umrzeć. Nie są w tym odosobnieni.
Paradoks ten specjaliści tłumaczą następująco: dopóki strach jest uzasadniony, a źródło lęku realne, nie ma powodu do obaw. Dlatego ludzie nie boją się śmierci, bo ta jest nieuchronna. Lęk chorobliwy, czyli fobię, budzą natomiast substancje, przedmioty czy zjawiska, które w rzeczywistości nie stanowią żadnego zagrożenia. W średniowieczu obawa przed trądem była najsilniejsza tam, gdzie choroby jeszcze nie było, m.in. w Polsce. Dziś awiofobicy nie boją się podróży samochodem, podczas której ryzyko utraty życia jest kilka tysięcy razy większe niż podczas lotu. Lęk przed utratą pracy występuje masowo w Japonii, choć bezrobocie jest tam znacznie mniejsze niż w Europie. Silny, irracjonalny strach uniemożliwia wykonywanie obowiązków, wypoczynek zamienia w koszmar, a ludzi w potwory. Gdy Legia Warszawa wyruszała na zgrupowanie do Tunezji, piłkarz Tomasz Łapiński - który tak jak Bergkamp cierpi na awiofobię - na godzinę przed odlotem oznajmił, że nie wsiądzie do samolotu. Wściekły trener Franciszek Smuda poradził piłkarzowi, żeby zmienił zawód. Fobia może się skończyć załamaniem nerwowym lub wyizolowaniem ze społeczeństwa. Fobicy zdają sobie sprawę z bezpodstawności swojego lęku, ale nie potrafią go opanować.
Od przestrzeni i ludzi uchowaj nas, Panie
Królową lęków pozostaje znana od starożytności agorafobia, na którą cierpiał już Diogenes, a także Leonardo da Vinci, Blaise Pascal i Bolesław Prus. Rodzi ona inne fobie związane z przestrzenią - około 60 proc. wszystkich lęków. - Źródłem agorafobii jest najczęściej nie rozwiązana sytuacja stresowa. Chory nie tylko nie pójdzie więcej do supermarketu, w którym dostał ataku paniki na widok kilometrów półek, ale nawet będzie się bał wchodzić do małego sklepu - mówi Dariusz Wasilewski, dyrektor Centrum Zdrowia Psychicznego.
Największym problemem stają się ostatnio fobie społeczne, które pojawiają się aż u 15 proc. populacji. Ich istotą jest obawa przed oceną innych ludzi. Do tej grupy należy m.in. japońska specjalność - lęk przed utratą pracy lub stanowiska. - To choroba ludzi młodych, mieszkańców aglomeracji wielkomiejskich, a jej objawy można zaobserwować już u dzieci przed dziesiątym rokiem życia - mówi dr Wasilewski.
Cierpiąca na fobie społeczne młodzież unika szkoły. Lęk przed zaczerwienieniem przy tablicy powstrzymuje dziecko przed zgłoszeniem się do odpowiedzi. Poczucie zagrożenia i obawa przed publicznym upokorzeniem doprowadzają do zerwania kontaktów z rówieśnikami, wagarów lub rzucenia szkoły w ogóle. Dorośli unikają podpisywania dokumentów i liczenia pieniędzy przy osobach trzecich w obawie, że zadrżą im ręce. Nie chodzą do restauracji z lęku przed poplamieniem obrusa. Stronią od spotkań towarzyskich. Coraz więcej pacjentów słynnego francuskiego psychiatry Borysa Cyrulika ma fobie związane z miłością i seksem. Do dr. Jeana Cottreaux z oddziału terapii lęków szpitala neurologicznego w Lyonie co roku trafia 600 osób, które stresuje wszelki kontakt międzyludzki. Mają obniżone poczucie własnej wartości, nie potrafią bronić swych praw i unikają konfrontacji z otoczeniem.
Według dr Elżbiety Brodowskiej z Centrum Zdrowia Psychicznego, podłożem rozwoju fobii społecznej jest praca zespołowa: - W nowoczesnych biurowcach pracownicy mogą się czuć obserwowani. Pojawia się tęsknota za intymnością i lęk przed pracą.
Osoby z fobią społeczną rzadziej zakładają rodziny, częściej się rozwodzą, mają niższe wykształcenie, mniejsze dochody i bywają częściej zwalniane z pracy. Co czwarta z nich nie jest zdolna do samodzielnego utrzymywania się i musi korzystać z pomocy społecznej!
Koszmar życzliwości
Najmniej rozpowszechnione, lecz nie mniej dokuczliwe są fobie specyficzne, czyli lęki przed konkretnym przedmiotem lub sytuacją. Fakt, że mistrz grozy, Alfred Hitchcock, drżał ze strachu na widok jajek, może się wydawać zabawny, ale dla niego był to koszmar. Hansa Christiana Andersena paraliżowała myśl o pożarach, Picasso bał się ścinania włosów, a Jan Matejko - ciemności.
Główną przyczyną takich fobii są urazy i nieprzyjemne doświadczenia, najczęściej z dzieciństwa. Słowa "nie dotykaj tego psa, bo jest groźny" dziecko przyswaja jako informację "wszystkie psy są groźne". W przyszłości będzie unikało tych zwierząt. Również życzliwe ostrzeżenia typu: uważaj, bo samoloty spadają, z e-mailami przychodzą wirusy, a przez telefon komórkowy wszystko da się podsłuchać - mogą u osób wrażliwych spowodować fobię.
Fobicy mają do wyboru - walczyć z lękiem lub przed nim uciekać. Jedna z metod leczenia polega na konfrontacji ze źródłem strachu. - W niektórych osobach lęk wzbudza nawet zdjęcie przedmiotu fobii, dlatego terapię trzeba zacząć od oglądania obrazków. Ważne jest uświadomienie rzeczywistego zagrożenia, a raczej jego braku - mówi dr Anna Bersz z Laboratorium Psychoedukacji. Inną metodą, znaną od stuleci, jest wywołanie większego strachu. Johan Huizinga opisuje w "Jesieni średniowiecza", jak zmuszano do kąpieli Karola VI, cierpiącego na wodowstręt: 12 mężczyzn przebranych za diabłów groziło mu porwaniem do piekła, jeśli nie wejdzie do wanny.
Kiepska sztuka uników
Uniki prowadzą do narastania lęku, natomiast terapia przynosi szybkie efekty. Badania przeprowadzone przez Larsa Gorana Osta, profesora psychologii na uniwersytecie sztokholmskim, wykazały, że 80-95 proc. osób cierpiących na specyficzne fobie zapanowało nad lękiem już po pierwszej sesji terapeutycznej. Ofiary agorafobii i fobii społecznej wymagały kilkunastu spotkań wspomaganych lekami, ale skuteczność leczenia była niemal stuprocentowa.
"Najstarszą i najsilniejszą emocją ludzkości jest strach" - napisał Howard P. Lovecraft, autor powieści grozy. Świadomość tego faktu musi tkwić w nas tak głęboko, że ciągle nie możemy zapanować nad swymi lękami, a nawet je pielęgnujemy. Boję się, więc jestem?
Więcej możesz przeczytać w 36/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.