Chodzi o 39 hektarów we wsi Muntowo nad jeziorem Juksty. To grunt rolny, wart dziś ok. jednego mln złotych. Przekształcony na budowlany, natychmiast zyskuje na wartości - lekko licząc jego cena wzrasta do 10 mln zł. Gdyby - jak planował właściciel - postawić na nim luksusowe osiedle - całość warta byłaby grube miliony.Interes na przekształceniu ziemi chcieli zrobić Piotr R., doradca Leppera, i Andrzej K., prawnik i znajomy R.
Mózgiem przedsięwzięcia miał być Piotr R. To on wkradł się w łaski wicepremiera i został jego doradcą. To on prosił Leppera o pomoc w załatwieniu sprawy. Drugi z podejrzanych, Andrzej K., Leppera nie znał osobiście. Jednak - wraz z Piotrem R. - podjął się pośrednictwa w załatwieniu sprawy.
Jak wynika z informacji "ŻW", na to konto miał nawet przyjąć od właściciela ziemi znaczną kwotę pieniędzy i wypasiony, wart kilka tysięcy zł, telefon komórkowy. Choć obaj podejrzani sugerują, że część łapówki miała trafić do Andrzeja Leppera, to - jak wynika z informacji "ŻW" - CBA nie ma bezpośrednich dowodów wskazujących na korupcję wicepremiera. Piotr R., choć mówi, że Lepperowi miała przypaść część kwoty, kluczy: sugeruje, że mieli dostać pieniądze za załatwienie sprawy, ale nie tak astronomiczne.
Andrzej K., który - według wiedzy "ŻW" - przyznał się do winy, twierdzi, że o milionie dla Lepper wie od Piotra R. - bo sam z wicepremierem się nie spotykał.
Lepper interesował się losem wniosku dotyczącego przekształcenia ziemi. - Gdy Piotr R. był u niego w gabinecie, premier, chcąc pokazać, że coś w tej sprawie robi, wzywał do siebie dyrektora departamentu i przepytywał go o losy wniosku - mówi "ŻW" osoba z kręgu CBA. Czy Lepper interesował się, licząc na łapówkę - nie wiadomo.