Kreml odpowiada na propozycję Zełenskiego. „Nowe realia”

Kreml odpowiada na propozycję Zełenskiego. „Nowe realia”

Dmitrij Pieskow
Dmitrij Pieskow Źródło: Shutterstock / Viiviien
Wołodymyr Zełenski w przemówieniu do przywódców G7 przekazał, że Rosja może rozpocząć wycofywanie swoich wojsk z terytorium Ukrainy przed Bożym Narodzeniem i tym samym pokazać swoją zdolność do wyrzeczenia się agresji. Kreml zareagował na te słowa.

– Oferujemy Rosji konkretny, znaczący krok w kierunku porozumienia dyplomatycznego, o którym tak często mówi się w Moskwie. Przed nami święta, które obchodzą miliardy ludzi. To jest czas, kiedy normalni ludzie myślą o pokoju, a nie o agresji. Sugeruję, aby Rosja przynajmniej spróbowała udowodnić, że jest zdolna do wyrzeczenia się agresji. Słuszne byłoby rozpoczęcie wycofywania wojsk rosyjskich z uznanych międzynarodowo terytorium Ukrainy w te święta – oświadczył prezydent Ukrainy w poniedziałek.

Na tę propozycję kolejnego dnia zareagował Kreml. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji powiedział, że Władimir Putin nie przyjmuje propozycji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, by rozpocząć wycofywanie wojsk rosyjskich z Ukrainy przed Bożym Narodzeniem.

"To są realia, które się wydarzyły dzięki tej linii, tej polityce, którą w ciągu ostatnich piętnastu, a nawet dwudziestu lat prowadzili kierownictwo Ukrainy i dzisiejszy reżim ukraiński” – wyjaśnił Dimitrij Pieskow. Według niego "te realia wskazują, że w Federacji Rosyjskiej pojawiły się w wyniku referendów nowe podmioty. Bez uwzględnienia nowych realiów jakikolwiek postęp jest niemożliwy – dodał, cytowany przez agencję Ria Novosti.

Stanowisko Kremla w tej sprawie potwierdza wyniki analizy Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), z której wynika, że Rosja, pomimo różnych oświadczeń, nadal chce realizować maksymalistyczne cele w wojnie z Ukrainą. W poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rozmawiał telefonicznie ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Joe Bidenem. Ukraiński przywódca przedstawił „dziesięć kroków”, które mają umożliwić zakończenie wojny.

Czytaj też:
Polacy wydali z własnych kieszeni ponad 10 miliardów złotych na pomoc Ukraińcom
Czytaj też:
Niezapowiedziany ruch Łukaszenki. Polecił sprawdzić gotowość bojową wojsk