Konfederacji grozi rozłam? Konflikt w partii jest tak duży, że kilku posłów może odejść

Konfederacji grozi rozłam? Konflikt w partii jest tak duży, że kilku posłów może odejść

Politycy Konfederacji
Politycy Konfederacji Źródło: X / Konfederacja
Z doniesień Onetu wynika, że Konfederacji może grozić rozłam. Oliwy do ognia dolał niedawny wniosek Artura Dziambora w sprawie ukarania Grzegorza Brauna. W jego efekcie doszło do zmian w kierownictwie koła.

W skład wchodzą obecnie cztery formacje polityczne: Nowa Nadzieja (dawna partia KORWiN), wolnościowcy, narodowcy oraz Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Między stronnictwami coraz częściej dochodzi do konfliktów. Jak podaje Onet, przedmiotem sporu jest m.in. kształt przyszłych list wyborczych w wyborach parlamentarnych.

Bosak o konflikcie w Konfederacji

Najbardziej „cierpieć” mają wolnościowcy, którzy mimo wcześniejszej uchwały partii, mają dostać gorsze miejsca na listach. Chodzi m.in. o Jakuba Kuleszę, Artura Dziambora i Dobromira Sośniesza. Według Onetu spór jest tak duży, że część posłów może po prostu odejść z partii.

w rozmowie z Onetem nie chciał wprost komentować doniesień o sporze w partii. – Jeśli chodzi o sympatię do konkretnych posłów czy do konkretnych opcji wewnątrz Konfederacji, każdy ma prawo do swoich. Wiadomo, że jesteśmy wspólnotą różnych ludzi i wiadomo, że wyborcy doceniają nas za tę jedność – stwierdził. Polityk zapewnił, że partia działa w atmosferze pełnego zaangażowania i maksymalnego wykorzystania wszystkich naszych posłów.

Grzegorz Braun dzieli Konfederację

Wbrew zapewnieniom Krzysztofa Bosaka, w partii tli się kolejny konflikt. Jakub Kulesza poinformował w mediach społecznościowych, że zagłosował za wnioskiem Artura Dziambora o ukaranie Grzegorza Brauna za jego sprzeciw wobec procedowania uchwały o uznaniu Rosji za kraj sponsorujący terroryzm. Polityk przekazał, że władzom Konfederacji nie spodobało się jego zachowanie. W odpowiedzi został usunięty z funkcji przewodniczącego koła. Na stanowisku zastąpił go Krzyszof Bosak. Quo vadis Konfederacjo? – dopytywał Jakub Kulesza.

– Kubie podziękowałem za zaangażowanie w ostatnich trzech latach. Natomiast naturalne jest, że czasem ludzie się na funkcjach zmieniają. Wchodzimy w nowy etap pracy kampanijnej, więc jest decyzja większości posłów, by wykorzystać mój potencjał. To jest służba. Czasem się pełni tę służbę, ale czasem może pełnić ją ktoś inny – stwierdził nowy szef koła w rozmowie z Onetem.

Czytaj też:
PiS liderem, Polska 2050 poza podium. Najnowszy sondaż
Czytaj też:
PiS i KO idą łeb w łeb. Różnica w najnowszym sondażu jest minimalna