Polska z perspektywy Polskiego Stronnictwa Ludowego jest krajem, gdzie chorzy umierają przed bramami szpitali, bezdomni zamarzają, zamykane są szkoły
PSL - partia antymiejska, antyliberalna, antyeuropejska
Liderzy stronnictwa przestrzegają, że młodzież pozbawioną szkół i perspektyw będzie wychowywać ulica albo takie partie jak Unia Wolności. Recytują: "Marność nad marnościami i jeszcze raz marność to już nie jest solidarność". Pytają: "Zwolennicy Unii Europejskiej - gdzie wam tak spieszno: do aborcji, eutanazji, prostytucji, narkotyków? Dlatego - przekonywano podczas VII Kongresu PSL - nastał "czas na zmiany", "czas na ludowców".
Rapsodyczne cytaty pochodzą z wystąpienia Tomasza Bąka, prezesa Związku Młodzieży Wiejskiej Wici w Tarnowie, jednego z ponad 700 delegatów na kongres. Tomasz Bąk będzie w tym roku zdawał maturę. "To jest nasza przyszłość!" - mówili o nim z dumą działacze PSL. Bąk jest pojętnym uczniem Jarosława Kalinowskiego. Zdaniem tego ostatniego, założenia programowe koalicji rządzącej mają się do rzeczywistości tak jak krzesło do krzesła elektrycznego. "Tak, krytykujemy! Gdyż naszym obowiązkiem jest ostrzec naród przed niebezpieczeństwami, przed skutkami eksperymentów prowadzonych przez ekonomistów doktrynerów" - deklarował Jarosław Kalinowski, który pozostał na stanowisku prezesa partii.
Dla każdego coś miłego
W swoim programie ludowcy obiecują poprawę życia na wsi, która "stała się wewnętrzną kolonią III RP", wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy, obniżkę podatków, rozwój małych i średnich przedsiębiorstw i przełamanie kryzysu mieszkaniowego. Do tego może jeszcze dojść nacjonalizacja, bo - według Janusza Dobrosza, szefa Klubu Parlamentarnego PSL - za rok, dwa "pojawi się tendencja" do nacjonalizacji pewnych dziedzin, na przykład handlu czy usług.
PSL chce być partią prowincji, ale o głosy 20 mln wyborców musi walczyć z radykalną i jeszcze bardziej populistyczną Samoobroną (chyba że stworzy z nią wspólną listę wyborczą), a także z SLD i AWS. Wieść gminna niesie, że w celu zneutralizowania Andrzeja Leppera, lidera Samoobrony, ludowcy wystawili Władysława Serafina, szefa Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych, członka PSL. - Nikt mnie nie wystawia. O swoją pozycję walczyłem 20 lat - oburza się Serafin. - Lepper oszukuje chłopów - uważa szef KZKiOR. Jego zdaniem, gdyby nie Waldemar Pawlak, były prezes PSL, Lepper nigdy nie urósłby w siłę. To dzięki Pawlakowi szefem kółek rolniczych w 1994 r. został Janusz Maksymiuk z SLD.
Pawlak w defensywie
Nie tylko Serafin ma żal do Pawlaka, którego rada naczelna PSL odwołała ze stanowiska prezesa po przegranych wyborach w 1997 r. (partia straciła wtedy 141 mandatów), powierzając stery Jarosławowi Kalinowskiemu. Wymieniono też wtedy szefa rady naczelnej - Józefa Zycha zastąpił Alfred Domagalski. Na kongresie Pawlak forsował na szefa rady Zdzisława Podkańskiego, ale ten przegrał z Franciszkiem Stefaniukiem, wicemarszałkiem Sejmu, poetą ludowym, nazywanym człowiekiem kompromisu i cieszącym się pewną sympatią koalicji AWS-UW. W czasie obrad Pawlak tylko raz zabrał głos, by przeforsować poprawkę do statutu, ale i tak nie zyskał poparcia. Do kolejnego starcia może dojść w połowie kwietnia, podczas konwencji wyborczej, kiedy PSL wybierze swojego kandydata na prezydenta.
Obrotni obrotowi
Na sukces w wyborach prezydenckich nikt nie liczy. Po wyborach parlamentarnych PSL chce być trzecią siłą w państwie, ale sondaże dają mu tylko 8-10 proc. głosów. W tej kadencji stronnictwo przy okazji weta prezydenta głosowało z AWS przeciw aborcji i z SLD za emeryturami mundurowych. Dlatego PSL nazywane jest partią obrotową ("Nie obrotową, a partią centrum" - zastrzega Dobrosz), choć bliżej mu do SLD, któremu i tak wypomina nadmierny liberalizm, niż do AWS.
- Opinia międzynarodowa mogłaby chłodno przyjąć całkowitą władzę postkomunistów, zarówno rządu, jak i prezydenta - uważa jeden z ludowców. - Na dole nie ma akceptacji dla koalicji z AWS. Pawlak niepotrzebnie zaczął wojnę z SLD, podpuszczony przez Wałęsę. PSL tylko na tym straciło - ocenia Jacek Soska, który zrezygnował z rzecznikowania partii, by zająć się integracją Polski z UE. Tymczasem na kongresie PSL usztywniło swoje stanowisko wobec unii, choć to Waldemar Pawlak składał wniosek o członkostwo. - Poprzemy integrację, jeśli uznamy, że unia spełnia nasze oczekiwania - zaznacza Kalinowski.
- PSL zamknęło się w skorupie, w ubóstwie, to wręcz alegoria modelu gospodarstwa z kurkami i trzema świnkami - krytykuje obecny kurs stronnictwa jeden z delegatów. - Tych ludzi nie da się zmienić, ale trzeba zmienić ich dzieci. PSL tę szansę traci. Trzecia liga też gra co niedziela na stadionach.
Liderzy stronnictwa przestrzegają, że młodzież pozbawioną szkół i perspektyw będzie wychowywać ulica albo takie partie jak Unia Wolności. Recytują: "Marność nad marnościami i jeszcze raz marność to już nie jest solidarność". Pytają: "Zwolennicy Unii Europejskiej - gdzie wam tak spieszno: do aborcji, eutanazji, prostytucji, narkotyków? Dlatego - przekonywano podczas VII Kongresu PSL - nastał "czas na zmiany", "czas na ludowców".
Rapsodyczne cytaty pochodzą z wystąpienia Tomasza Bąka, prezesa Związku Młodzieży Wiejskiej Wici w Tarnowie, jednego z ponad 700 delegatów na kongres. Tomasz Bąk będzie w tym roku zdawał maturę. "To jest nasza przyszłość!" - mówili o nim z dumą działacze PSL. Bąk jest pojętnym uczniem Jarosława Kalinowskiego. Zdaniem tego ostatniego, założenia programowe koalicji rządzącej mają się do rzeczywistości tak jak krzesło do krzesła elektrycznego. "Tak, krytykujemy! Gdyż naszym obowiązkiem jest ostrzec naród przed niebezpieczeństwami, przed skutkami eksperymentów prowadzonych przez ekonomistów doktrynerów" - deklarował Jarosław Kalinowski, który pozostał na stanowisku prezesa partii.
Dla każdego coś miłego
W swoim programie ludowcy obiecują poprawę życia na wsi, która "stała się wewnętrzną kolonią III RP", wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy, obniżkę podatków, rozwój małych i średnich przedsiębiorstw i przełamanie kryzysu mieszkaniowego. Do tego może jeszcze dojść nacjonalizacja, bo - według Janusza Dobrosza, szefa Klubu Parlamentarnego PSL - za rok, dwa "pojawi się tendencja" do nacjonalizacji pewnych dziedzin, na przykład handlu czy usług.
PSL chce być partią prowincji, ale o głosy 20 mln wyborców musi walczyć z radykalną i jeszcze bardziej populistyczną Samoobroną (chyba że stworzy z nią wspólną listę wyborczą), a także z SLD i AWS. Wieść gminna niesie, że w celu zneutralizowania Andrzeja Leppera, lidera Samoobrony, ludowcy wystawili Władysława Serafina, szefa Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych, członka PSL. - Nikt mnie nie wystawia. O swoją pozycję walczyłem 20 lat - oburza się Serafin. - Lepper oszukuje chłopów - uważa szef KZKiOR. Jego zdaniem, gdyby nie Waldemar Pawlak, były prezes PSL, Lepper nigdy nie urósłby w siłę. To dzięki Pawlakowi szefem kółek rolniczych w 1994 r. został Janusz Maksymiuk z SLD.
Pawlak w defensywie
Nie tylko Serafin ma żal do Pawlaka, którego rada naczelna PSL odwołała ze stanowiska prezesa po przegranych wyborach w 1997 r. (partia straciła wtedy 141 mandatów), powierzając stery Jarosławowi Kalinowskiemu. Wymieniono też wtedy szefa rady naczelnej - Józefa Zycha zastąpił Alfred Domagalski. Na kongresie Pawlak forsował na szefa rady Zdzisława Podkańskiego, ale ten przegrał z Franciszkiem Stefaniukiem, wicemarszałkiem Sejmu, poetą ludowym, nazywanym człowiekiem kompromisu i cieszącym się pewną sympatią koalicji AWS-UW. W czasie obrad Pawlak tylko raz zabrał głos, by przeforsować poprawkę do statutu, ale i tak nie zyskał poparcia. Do kolejnego starcia może dojść w połowie kwietnia, podczas konwencji wyborczej, kiedy PSL wybierze swojego kandydata na prezydenta.
Obrotni obrotowi
Na sukces w wyborach prezydenckich nikt nie liczy. Po wyborach parlamentarnych PSL chce być trzecią siłą w państwie, ale sondaże dają mu tylko 8-10 proc. głosów. W tej kadencji stronnictwo przy okazji weta prezydenta głosowało z AWS przeciw aborcji i z SLD za emeryturami mundurowych. Dlatego PSL nazywane jest partią obrotową ("Nie obrotową, a partią centrum" - zastrzega Dobrosz), choć bliżej mu do SLD, któremu i tak wypomina nadmierny liberalizm, niż do AWS.
- Opinia międzynarodowa mogłaby chłodno przyjąć całkowitą władzę postkomunistów, zarówno rządu, jak i prezydenta - uważa jeden z ludowców. - Na dole nie ma akceptacji dla koalicji z AWS. Pawlak niepotrzebnie zaczął wojnę z SLD, podpuszczony przez Wałęsę. PSL tylko na tym straciło - ocenia Jacek Soska, który zrezygnował z rzecznikowania partii, by zająć się integracją Polski z UE. Tymczasem na kongresie PSL usztywniło swoje stanowisko wobec unii, choć to Waldemar Pawlak składał wniosek o członkostwo. - Poprzemy integrację, jeśli uznamy, że unia spełnia nasze oczekiwania - zaznacza Kalinowski.
- PSL zamknęło się w skorupie, w ubóstwie, to wręcz alegoria modelu gospodarstwa z kurkami i trzema świnkami - krytykuje obecny kurs stronnictwa jeden z delegatów. - Tych ludzi nie da się zmienić, ale trzeba zmienić ich dzieci. PSL tę szansę traci. Trzecia liga też gra co niedziela na stadionach.
Więcej możesz przeczytać w 14/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.