Przypomnijmy: w pierwszej połowie grudnia do placówek dyplomatycznych Ukrainy w kilkunastu krajach Europy zostały dostarczone przesyłki, zawierające materiały wybuchowe lub zwierzęce oczy.
Instrukcje w razie odebrania podejrzanej przesyłki
Jak donosi portal „Interia”, 14 grudnia Straż Marszałkowska – czyli służba ochraniające Sejm i Senat RP – rozesłała do posłów komunikat, związany z „zaistniałą sytuacją geopolityczną” oraz wspomnianymi „krwawymi” przesyłkami.
Innymi słowy, chodziło o ryzyko, że takie paczki mogą prędzej czy później trafić również do polskich polityków. Komunikat zawierał m.in. infografikę z różnego rodzaju zaleceniami. Chodzi np. o konieczność zwracania szczególnej uwagi na wskazane cechy przesyłek czy możliwość skierowania ich do kontroli pirotechniczno-radiologicznej.
Systemy antynapadowe w biurach
Kolejny załącznik formularz, dotyczący rozmów telefonicznych z osobami, które groziły parlamentarzystom. Odbierający telefon powinien np. zanotować czas trwania rozmowy, odgłosy w tle czy niezwłocznie skontaktować się ze Strażą Marszałkowską po zakończeniu rozmowy.
Ponadto, biura posłów mają zostać wyposażone w systemy antynapadowe oraz bezpośredni numer do powiatowej komendy policji
– Do nas paczki raczej nie przychodzą, częściej anonimowe groźby na maile. Wielokrotnie obrzydliwe. Dlatego pojawia się temat systemów antynapadowych w biurach poselskich. Takie alarmy proponuje nam Biuro Obsługi Posłów. Kiedy ktoś przychodzi, również go sprawdzamy. To nie jest tak, że biuro jest zawsze otwarte bez kontaktu domofonem. Jednak są powody do obaw – skomentowała w rozmowie z „Interią” poseł KO Katarzyna Lubnauer.
„Groźby pojawiają się od dawna”
Politycy ze wszystkich formacji przyznają, że kierowanie gróźb pod ich adresem jest nagminne. To właśnie z tego powodu szefowi PO Donaldowi Tuskowi przyznano kilka dni temu ochronę ze strony Służby Ochrony Państwa.
„W grudniu policja poinformowała mnie, że zagrożenie zamachem jest realne i konkretne jak nigdy przedtem. Stąd wniosek o ochronę” – tłumaczył Tusk na Twitterze.
Warto również wspomnieć o napaści na senatora PiS Stanisława Karczewskiego, do której doszło w połowie grudnia. „Podczas świątecznych zakupów zostałem napadnięty, wulgarnie wyzwany, uderzony i przewrócony. Agresywny napastnik wyrwał mi telefon i rzucił na podłogę” – relacjonował Karczewski.
– Groźby w stosunku do parlamentarzystów pojawiają się od dawna. Takie sprawy przekazuję bezpośrednio policji, niektóre z wnioskiem o ściganie. Wszystko zależy od charakteru konkretnego przypadku. Postępowania się toczą, posłowie na razie działają indywidualnie (...) Chodzi chociażby o bezpośrednie połączenia biur z powiatowymi komendami policji, bez konieczności korzystania z numerów alarmowych – uzupełnia w rozmowie z „Interią” poseł PiS Kazimierz Smoliński.
Czytaj też:
W obozie rządzącym trwają „intensywne" rozmowy. „Na razie koalicjant deklaruje się cały czas sceptycznie”Czytaj też:
Kiedy koniec telenoweli wokół KPO? Minister wskazuje termin