Sylwester Marzeń organizowany przez TVP z pewnością przejdzie do historii. Zagraniczną gwiazdą imprezy w Zakopanem był amerykański zespół Black Eyed Peas. Widzowie od raz zwrócili uwagę na strój artystów– muzycy mieli na ramionach pokaźnych rozmiarów opaski z tęczową flagą. W czasie następnego wejścia zespół wyraził solidarność ze społecznością LGBT+.
– Jesteśmy Black Eyed Peas. Można też powiedzieć Black Eyed Peace, bo jesteśmy za pokojem, jednością, harmonią. Nie jesteśmy „Black Eyed PiS” – oświadczył po zejściu ze sceny Will.i.am. – Czasami musisz wyjść do ludzi, którzy nie mają tych samych poglądów, żeby ich zainspirować. Pokazać, na czym polega tolerancja. Zatem było wspaniale móc tu być, w Polsce, to świetny kraj – dodawał raper.
Akcja zespołu wywołała burzę na Twitterze. Wściekłości nie kryli między innymi politycy Solidarnej Polski: Janusz Kowalski i Marcin Warchoł. Głos zabrał nawet sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Jacek Kurski o zamieszaniu wokół Sylwestra Marzeń
Jacek Kurski oficjalnie nie skomentował zamieszania wokół Sylwestra Marzeń organizowanego przez TVP. Sporo do myślenia daje jednak aktywność byłego prezesa telewizji publicznej na Twitterze. Obecny współpracownik Banku Światowego polubił post zamieszczony przez tygodnik „Nie”.
We wpisie zamieszczono krótkie nagranie, na którym prowadzący imprezę sylwestrową w Zakopanem Tomasz Kammel zapewnia ze sceny, że akcja Black Eyed Peas została wcześniej zaplanowana. — Żeby ukrócić wszelkie spekulacje, wszystko było tak jak umówione, na najwyższym poziomie. Włącznie z każdym elementem stroju — powiedział. „Jasne, jasne” – stwierdził tygodnik „Nie”.
twitterCzytaj też:
Sylwester Marzeń. Pereira na celowniku Kowalskiego. „Napluliście Polakom w twarz”Czytaj też:
Awantura po Sylwestrze Marzeń. Lider Black Eyed Peas odpowiedział współpracownikowi Ziobry