Polacy nie sprostali Brazylijczykom

Polacy nie sprostali Brazylijczykom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska przegrała w Katowicach z Brazylią 1:3 (23:25, 25:23, 21:25, 23:25) w półfinałowym spotkaniu turnieju Final Six Ligi Światowej siatkarzy. W niedzielnym finale zagrają zespoły Rosji i Brazylii (20.00). O godz. 17.00 na parkiet katowickiego "Spodka" wyjdą siatkarze USA i Polski.

Polska: Zagumny, Winiarski, Pliński, Kadziewicz, Świderski, Winiarski, Gacek (libero) oraz Gruszka, Grzyb, Bąkiewicz, Szymański

Brazylia: Ricardo Garcia, Dante Amaral, Santata, Gustavo, Giba, Andre Nascimento, Segio (libero) oraz Marcelo, Heller, Endres, Anderson

Wielu ekspertów typowało taki finał turnieju w Katowicach. Mecz miał być rewanżem za mistrzostwa świata w Japonii, w których Brazylia pokonała Polskę 3:0 w spotkaniu o złoty medal. Wówczas przewaga zespołu Bernardo Rezende była zdecydowana. W sobotni wieczór Brazylijczycy zdobyli w czterech setach tylko sześć punktów więcej. W trzech partiach o wygranej decydowały detale. Polski zespół przez większą część spotkania dotrzymywali kroku najlepszej drużynie siatkarskiej świata.

Godoy Filho Gilberto czyli Giba rozegrał znakomity mecz. Zdobył 26 pkt. Taki wynik rzadko zdarza się nawet najlepszym. W pierwszym secie prowadzenie zmieniało się wielokrotnie. Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać większej przewagi niż dwa punkty. Od stanu 23:23 Polacy popełnili dwa błędy w ataku. Najpierw Sebastian Świderski posłał piłkę w aut, a w następnej akcji Michał Winiarski w siatkę.

W secie drugim w ofensywie był polski zespół, który prowadził 8:5, 16:13 i 19:16. Rywale doprowadzili do stanu 22:21 dla gospodarzy, ale tym razem ostatnie słowo należało właśnie do nich. W trzeciej partii Brazylia miała największą przewagę. Rywale prowadzili już 19:14. Polakom udało się jeszcze zmniejszyć straty do trzech punktów. Przy stanie 22:19 trener Rezende wziął czas, uspokoił grę i finisz jego zespołu był skuteczny.

W czwartym secie długo trwała walka punkt za punkt. Na drugiej przerwie technicznej było 16:15 dla Polski. Nieszczęścia rozpoczęły się po wznowieniu gry. Polska straciła trzy punkty m.in. po pojedynczym bloku Gustavo i nieprzyjętej zagrywce Brazylijczyków. Rywale nie oddali już przewagi do końca.

Ponad dziesięć tysięcy widzów głośnymi brawami pożegnało oba zespoły, które stworzyły niezłe widowisko. Brazylijczycy pokazali swoją wyższość nad wicemistrzem świata, ale różnice w umiejętnościach były znacznie mniejsze niż na początku grudnia 2006 roku.

pap, ss