W grudniu stacja TVN24 wyemitowała reportaż poświęcony Tomaszowi L., który w marcu tego roku został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku z podejrzeniem o szpiegostwo na rzecz Rosji. L. do dziś przebywa w areszcie.
Tomasz L. od lat był zatrudniony w stołecznym ratuszu i miał dostęp do zbiorów np. Archiwum Urzędu Stanu Cywilnego w Warszawie. W reportażu poinformowano też, że „L. znalazł się w wąskim gronie osób, które w 2006 r. otrzymały dostęp do największych sekretów wojskowych służb specjalnych – jako członek komisji likwidacyjnej WSI”. Nie wiadomo, czy był rosyjskim szpiegiem już w trakcie działalności w komisji Antoniego Macierewicza. W komunikacie z 12 grudnia rzecznik ministra koordynatora Stanisław Żaryn przekazał, że zgromadzony do tej pory materiał wskazuje, że Tomasz L., „pracując w Wydziale Archiwalnym Ksiąg Stanu Cywilnego w Archiwum Urzędu Stanu Cywilnego m.st. Warszawy, współpracował z wywiadem rosyjskim, co stanowi poważne przestępstwo”.
We wtorek 3 stycznia „Rzeczpospolita” napisała, że Tomasz L. jeszcze kilka lat temu miał poświadczenie bezpieczeństwa – certyfikat wydany przez szefa ABW. Oznacza to, że był pozytywnie zweryfikowany przez polskie służby pod kątem rękojmi zachowania tajemnicy. Poświadczenie wygasło kilka lat temu, jednak obowiązki w urzędzie nie wymagały jego przedłużenia. „Czy wtedy podjął współpracę z rosyjskim wywiadem?” – pyta gazeta.
Tajne śledztwo prokuratury ws. Tomasza L.
Śledztwo w sprawie L. prowadzi mazowiecki wydział PZ Prokuratury Krajowej. Jest ono tajne i nie wiadomo, czy L. współpracuje ze śledczymi.
„Kontynuowane są intensywne czynności śledcze, które mają na celu wyjaśnienie i zbadanie wszelkich okoliczności działania Tomasza L. oraz jego współpracy z wywiadem rosyjskim” – poinformował Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
10 stycznia w Sejmie odbędzie się posiedzenie zamknięte sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych w sprawie Tomasza L.
Szef speckomisji Waldemar Andzel z PiS powiedział, że na posiedzenie wezwie szefa ABW płk. Krzysztofa Wacławka oraz ministra koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego. – Nie widzę podstaw ani potrzeby, by miał się stawiać prof. Sławomir Cenckiewicz i marszałek Macierewicz. To nie komisja śledcza – powiedział gazecie.
Czytaj też:
Sikorski odpiera zarzuty ws. Tomasza L. „Nie ja byłem autorem propozycji kadrowych”Czytaj też:
Cenckiewicz dostał kłopotliwe pytania o WSI i Tomasza L. „Ja się nie pytałem: skąd się pan tu wziął”