Nowy świadek, stare wątpliwości w procesie Kwaśniewski kontra "Życie"
Rozmawiałem z Aleksandrem Kwaśniewskim w południe 3 sierpnia 1994 r. na terenie pensjonatu Bryza w Juracie" - zeznał w ostatni poniedziałek, podczas procesu wytoczonego przez prezydenta dziennikowi "Życie", Bronisław Klimaszewski, były dyrektor PLL LOT. Trzy lata temu w "Życiu" napisano, że Kwaśniewski był w Cetniewie w tym samym czasie co Władimir Ałganow, agent KGB. Pełnomocnicy prezydenta twierdzą, że ówczesny przewodniczący SdRP wyjechał z Cetniewa przed przybyciem Ałganowa. Dowodami mają być podpisy Kwaśniewskiego na listach obecności w Sejmie oraz bilet lotniczy do Irlandii. Pełnomocnicy "Życia" zamierzali te dowody podważyć, lecz Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił ich wnioski.
Klimaszewski, były ambasador Polski w Zairze, zeznał, że spotkał Aleksandra Kwaśniewskiego 3 sierpnia. Klimaszewski rozmawiał wtedy z grupą Niemców, którzy reprezentowali grupę firm zainteresowanych budową autostrad w Polsce. Spotkanie miało się odbyć dzień wcześniej, ale cudzoziemcy poprosili Klimaszewskiego o przełożenie go na 3 sierpnia. Fakty te odnotował w swoim kalendarzu. Zachował go do dzisiaj.
Proces prezydenta z redakcją "Życia" miał się niebawem skończyć, ale niespodziewane pojawienie się nowego świadka na pewno go przedłuży. Podczas poprzednich rozpraw kilku świadków zeznało, że widzieli Aleksandra Kwaśniewskiego w Cetniewie po 2 sierpnia 1994 r., czyli po dniu, w którym - jak sam utrzymuje - wrócił do Warszawy. Niektórzy widzieli go nawet 7 lub 8 sierpnia. W jednym z wywiadów w 1995 r. Aleksander Kwaśniewski powiedział, że rok wcześniej w Sopocie obserwował na kortach tenisowych mecz Tatiany Ignatiewej, zwyciężczyni turnieju zorganizowanego przez firmę Prokom. Zdaniem prezydenta, działo się to 2 sierpnia. Po sprawdzeniu okazało się, że Ignatiewa nie grała tego dnia żadnego meczu. Występy rozpoczęła dzień później. Turniej zakończył się - jej zwycięstwem - 7 sierpnia. Skoro Aleksander Kwaśniewski 3 sierpnia wyleciał do Irlandii, a wrócił 7 sierpnia, nie mógł oglądać tenisistki na korcie w Sopocie.
Pełnomocnicy "Życia" zakwestionowali dowód - pismo British Airways - na podstawie którego pełnomocnicy prezydenta starają się dowieść, że do Polski Aleksander Kwaśniewski wrócił 7 sierpnia. Brytyjski przewoźnik nie przedstawił listy pasażerów lotu do Warszawy, co - zdaniem pełnomocników "Życia" - uniemożliwia określenie daty powrotu. Wniosek o nadesłanie oryginału listy pasażerów sąd na poprzedniej rozprawie jednak odrzucił. Z zainteresowaniem składu orzekającego nie spotkał się także wniosek o wyjaśnienie sprzeczności w analizie podpisów Aleksandra Kwaśniewskiego na listach obecności w Sejmie. Podpisy mają dowodzić, że po powrocie z Dublina Kwaśniewski był w Warszawie. Dziennikarze "Życia" wykazali tymczasem, że eksperci z Uniwersytetu Warszawskiego popełnili mnóstwo błędów.
Więcej możesz przeczytać w 14/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.