„Dzisiaj dzieci z Mariupola zostały zmuszone do podziękowań dla morderców swojego dzieciństwa, swoich rodziców i krewnych. Do składania podziękowań i dostarczania rozrywki występami. Rodzice zostali ostrzeżeni – jeśli ktoś będzie się sprzeciwiał albo nagrywał, to piwnice w Mariupolu już czekają na niezadowolonych. Jeśli do tego czasu istniało drugie dno dna, to dzisiaj ostatecznie je przebito” – informował w mediach społecznościowych Andriuszczenko.
Mer Mariupola grzmi: Jakiego łajdactwa jeszcze brakowało?
Przebywający poza miastem mer Mariupola zwrócił też uwagę, że obecni zarządcy miasta nie są już współpracownikami Rosji, tylko jawnymi kolaborantami. „Moja opinia jest nieco radykalna. A kto ma inne zdanie, niech spojrzy na zdjęcia i sam sobie odpowie. Czy organizatorzy tego piekła na ziemi są kolaborantami czy nie” – pisał dalej. „Jakiego łajdactwa jeszcze brakowało w Mariupolu”? „Prawdopodobnie – takiego – podsumował”.
Mariupol zniszczony przez wojnę
Przed wojną Mariupol liczył około 430 tys. mieszkańców, ale po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji i ciężkich walk o miasto, uciekło z niego aż 350 tys. cywilów. Nie wiadomo, ile osób zginęło podczas długiego oblężenia miasta. Ukraińskie władze szacują, że między lutym a majem 2022 roku mogły to być nawet dziesiątki tysięcy ofiar. W zarządzanym przez Rosjan mieście panują obecnie ciężkie warunki. W wielu miejscach nie ma wody, ogrzewania, łączności, a nawet lekarstw czy środków higienicznych.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
NATO i Unia Europejska podpisały deklarację o współpracy. Liderzy mówią o RosjiCzytaj też:
Na ten moment rosyjskie trolle czekały od miesięcy. „Sukces” okupiony stosami trupów – wrócą kompanie karne?