Już w najbliższy piątek i w sobotę w Czechach odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Druga tura jest zaplanowana na 27 i 28 stycznia. O fotel prezydenta ubiega się ośmiu kandydatów, ale tylko trzech się liczy w wyścigu. Szanse na prezydenturę mają emerytowany generał i były szef Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego Petr Pavel, miliarder i były premier Andrej Babisz, oraz ekonomistka i była rektor uniwersytetu w Brnie Danuse Nerudova.
Reuters wskazuje, że Babisz, który obecnie przewodzi opozycji, może ścierać się z centroprawicowym rządem i prawdopodobnie utrzyma przyjazne stosunki z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Dwaj pozostali kandydaci obraliby zdecydowanie prozachodni kurs i wspieraliby zdecydowane poparcie rządu dla Ukrainy.
Wybory prezydenckie w Czechach. Trzy nazwiska w grze
Reuters podkreśla, że sondaże na ostatniej prostej przed wyborami dają duże szanse 61-letniemu Petrowi Pavelowi, który w kampanii ostro uderzał w Zemana i Babisza. – Babisz uosabia wiele z tego, co uważam za wielkie zagrożenie dla demokracji, populizmu – powiedział w jednym z wywiadów w ubiegłym tygodniu.
Pozycja 68-letniego Babisza wzmocniła się jednak w poniedziałek, po tym jak sąd w Pradze uniewinnił go od zarzutu wyłudzenia unijnych dotacji. Z kolei 44-letnia Nerudova byłaby pierwszą kobietą na stanowisku prezydenta Czech, gdyby wygrała wybory. Kandydatka była liderką niektórych sondaży jeszcze w listopadzie, ale ostatnio musiała zmierzyć się z doniesieniami o nieprawidłowościach na kierowanej przez siebie uczelni i spadła w sondażach na trzecie miejsce. Nie ma też doświadczenia politycznego.
Sondaże nie wskazują faworyta
Reuters podkreśla, że weekendowe głosowanie nie przyniesie rozstrzygnięcia i konieczna będzie druga tura wyborów. Według sondaży przejdzie do niej raczej Babisz, ale będzie musiał stoczyć trudną walkę o ostateczne zwycięstwo. Z kolei Euronews wskazuje, że trójka kandydatów idzie niemal „łeb w łeb”. Serwis zwraca też uwagę, że na wyniku mogą zaważyć wydarzenia na ostatniej prostej, bo około jedna czwarta wyborców wciąż nie zdecydowała, na kogo odda swój głos.
Według najnowszego badaniu Median Pavel może liczyć na 29,5 proc., czyli o około trzy punkty procentowe więcej niż drugi Babis. Z kolei w badaniu Ipsos były premier ma przewagę około 0,8 punktu procentowego nad emerytowanym generałem. Z kolei Nerudova w obu badaniach pozostaje nieco w tyle za kontrkandydatami, ale znacznie wyprzeda pozostałych sześciu kandydatów, z których każdy ma mniej niż 5 proc. poparcia.
Czytaj też:
Premier Czech z wizytą w Kijowie. W tym czasie Rosjanie wystrzelili rakietyCzytaj też:
Rzecznik prezydenta Czech przyjął Ukrainkę pod swój dach. Teraz biorą ślub