Od kilkunastu dni trwają zacięte walki o Sołedar w obwodzie donieckim. Już 11 stycznia Jewgienij Prigożyn ogłosił, że wagnerowcy zdobyli miasto. Ta informacja nie została od razu potwierdzona przez Kreml, a rosyjskie ministerstwo obrony wydało komunikat dopiero 14 stycznia. Jednak wzmianka o udziale najemników w akcji nie pojawiła się w nim od razu. W odpowiedzi Prigożyn opublikował nagranie, w którym wychwalał grupę Wagnera i podkreślał jej niezależność. Wojsko złożone z najemników i zasilone przestępcami z kolonii karnych opisał jako w pełni samodzielną armię z własnymi samolotami, czołgami, rakietami i artylerią. Rozdźwięk między Prigożynem a ministerstwem obrony jest żywo komentowany przez rosyjskich ekspertów od wojskowości, blogerów i propagandystów.
Strona ukraińska zapewnia, że walki o Sołedar nadal trwają. W poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony podało w codziennym komunikacie, że prawdopodobnie ukraińskie wojsko utrzymało swoje pozycje w mieście.
Narasta konflikt między Prigożynem a Putinem
Na narastający konflikt między Prigożynem a Kremlem zwraca uwagę w najnowszym komunikacie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Analitycy zwracają uwagę, że Kreml nadal publicznie kwestionuje twierdzenia Prigożyna, że to siły Grupy Wagnera były wyłącznie odpowiedzialne za zdobycie Soledaru, a prezydent Rosji Władimir Putin przypisał sukces na linii frontu rosyjskiemu ministerstwu obrony i sztabowi generalnemu.
„Oświadczenie Putina zostało wyemitowane na żywo w kontrolowanej przez państwo telewizji i było prawdopodobnie celową próbą osłabienia wpływów Prigożyna w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej, biorąc pod uwagę to, że Putin wcześniej powstrzymywał się od komentowania postępów taktycznych na Ukrainie” – wskazują eksperci. „Putin może również pokazywać, że utrzymuje kontrolę nad tradycyjnymi kanałami medialnymi, podczas gdy Prigożyn zdobywa coraz więcej zwolenników w Telegramie i innych mediach społecznościowych” – podkreślają.
ISW wskazuje też w tym kontekście na poniedziałkową wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który „być może pośrednio oskarżył Prigożyna o celowe eksponowanie w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej konfliktu między rosyjskim MON a Grupą Wagnera”.
Prigożyn celowo wysyła „niejasne komunikaty”
Z kolei Prigożyn – jak podkreśla amerykański think-thank – kontynuuje wysiłki mające na celu osłabienie wiary w rosyjskie ministerstwo obrony i sprzymierzeńców Putina. Zdaniem ekspertów, mógł on łatwo zaprzeczyć doniesieniom o konflikcie, ale zamiast tego „kontynuował swoją taktykę celowego używania niejasnych komunikatów w celu wywołania większej dyskusji w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej”.
Czytaj też:
Gen. Skrzypczak dla „Wprost”: Opieszałość Europy to droga do katastrofyCzytaj też:
Mroczny cel Władimira Putina. „Wróg przygotowuje różne scenariusze”