Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła we wtorek, że zachodni sojusznicy muszą „zwiększyć” poziom wsparcia wojskowego i sprzętu wysyłanego na Ukrainę. Jej zdaniem Ukraina potrzebuje „całego sprzętu wojskowego, z jakim może sobie poradzić, w tym zaawansowanych systemów”.
Wojna w Ukrainie. Zacharowa znowu kpi z Europy
Zwróciła w tym kontekście szczególną uwagę na Niemcy. – Mam wielką nadzieję, że w (amerykańskiej bazie lotniczej w Niemczech – red.) Ramstein nastąpi duży krok naprzód – dodała, odnosząc się do zaplanowanego na piątek, 20 stycznia spotkania.
Na wypowiedź von der Leyen odpowiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ. „Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała do przekazania Ukrainie takiej broni, jakiej będzie mogła użyć. Jądrowej czy co?” – napisała we wtorek dyplomata na swoim kanale Telegram.
Czy Niemcy ulegną presji ws. czołgów?
CNN zwraca uwagę, że Niemcy znalazły się w ostatnich dniach pod presją ze względu na poziom wsparcia wojskowego, jakie wysyłają do Ukrainy. Premier Mateusz Morawiecki wezwał niemiecki rząd „do zdecydowanego działania polegającego na dostawie wszystkich rodzajów uzbrojenia na Ukrainę”. O pewnego rodzaju „teście” dla tego kraju mówił we wtorek Radosław Sikorski.
Jednak Kanclerz Olaf Scholz pokazuje, że nie zamierza łatwo ugiąć się pod międzynarodową presją na większe zaangażowanie Niemiec w wojnę na Ukrainie. Przyjmując rezygnację Christiny Lambrecht ze stanowiska szefowej resortu obrony, Scholz wstawił na jej miejsce znanego z prorosyjskich sympatii lojalistę Borisa Pistoriusa.
Czytaj też:
USA zapowiadają nowy pakiet pomocy dla Ukrainy. „Dopiero początek"Czytaj też:
Ta sprawa wyjątkowo boli Miedwiediewa. Padły skandaliczne słowa o Polsce