Zdaniem Janusza Kowalskiego przyczyną obecnej batalii o zmiany w sądownictwie była decyzja Andrzeja Dudy o zawetowaniu w 2017 roku propozycji Zbigniewa Ziobry. – Rozpoczęto wieloletni, upokarzający dialog z Brukselą, który doprowadził nas do miejsca, w którym jesteśmy. Dlatego trzeba spełnić ten warunek, o którym powiedziałem, czyli zejść z kapitulanckiego kursu dogadywania się z Brukselą – radził na antenie RMF FM wiceminister rolnictwa.
Kowalski: Duda powinien przyznać się do błędu
Nie były to jedyne krytyczne słowa polityka Solidarnej Polski pod adresem Andrzeja Dudy. W opinii Janusza Kowalskiego „prezydent powinien w sposób jednoznaczny przyznać się do tego, że ogromnym błędem i praprzyczyną obecnych problemów były weta do ustaw sądowych”. – Głowa państwa mówiła w 2020 roku, że nikt nie będzie nam pisać ustaw w obcych językach. Tymczasem mamy sytuację, w której ministrowie, a także Andrzej Duda jeżdżą do Brukseli i negocjują za plecami ministra sprawiedliwości – konstytucyjnie odpowiedzialnego za wymiar sprawiedliwości – ustawy z UE i Ursulą von der Leyen – powiedział polityk.
Janusz Kowalski stwierdził, że wszyscy ci, którzy przyłożą rękę do przyjęcia „ustawy brukselskiej”, zapiszą się odpowiednimi słowami w polskiej historii. – Mam nadzieję, że nowelizacja ustawy o SN nie wejdzie w życie. Wierzę, że prezydent podejmie właściwą decyzję i nie pozwoli na rozmontowanie Polski przez eurokratów i opozycję, bo to jest plan Donalda Tuska – podsumował.
Ustawa o SN
Sejm przyjął w piątek 13 stycznia projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Przewiduje on między innymi, że sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny. Na zmiany naciskała Komisja Europejska a realizacja tych przepisów to jeden z tzw. kamieni milowych, które są niezbędne do wypłaty środków z KPO.
Wśród proponowanych zmian znalazł się m.in. pomysł, aby sądem rozstrzygającym sprawy dyscyplinarne sędziów był Naczelny Sąd Administracyjny w miejsce dzisiejszej Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Kolejna proponowana zmiana to doprecyzowanie zastosowania testu niezależności. Takie warunki Szymon Szynkowski vel Sęk miał wynegocjować w Brukseli.
Czytaj też:
Niespodziewany powrót Komisji Weneckiej? Senat poprosił ją o opinięCzytaj też:
Senatorowie szykują się do batalii o ustawę o SN. Zamówiono dodatkowe ekspertyzy