Przewodniczący mszy wikariusz generalny Biskupa Polowego ks. płk Sławomir Żarski mówił, że wierni, którzy w niedzielę zginęli w drodze powrotnej z pielgrzymki po sanktuariach maryjnych w Europie, jechali po życie, po to, by spotkać Boga. "I oni Go znaleźli, On wyszedł im na spotkanie" - podkreślił ks. Żarski.
"To byli święci, ludzie gotowi na spotkanie z Oblubieńcem" - mówił o zmarłych ks. Żarski. "Ci pielgrzymi są już w niebie, bo Boga odnaleźli, kończąc swoją pielgrzymkę na Ziemi" - dodał.
Zwrócił się też do bliskich ofiar niedzielnego wypadku: "Pamiętajcie, przez łzy, ból, który będzie jeszcze długo trwał, (...) oni są w Niebie i będą za wami orędować. I chwała Panu, że w ten czas powołał ich do siebie".
"Pięknie mówili nasi praojcowie: ruszasz w podróż - przeżegnaj się, jedziesz daleko - pójdź do spowiedzi. Lecisz samolotem - zrób rachunek sumienia, pójdź do komunii, a będziesz miał 'bilet niebieski', nie ten z LOT-u czy PKP" - powiedział ks. Żarski.
Wspominał także swoje pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w La Salette we francuskich Alpach. "Też zjeżdżaliśmy w trwodze - mówił ks. Żarski. Trudno nam dziś dyskutować, czy zawinił człowiek czy hamulce - dodał.
W mszy św. uczestniczyli oprócz prezydenta i premiera także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor, generałowie i żołnierze Garnizonu Warszawa, a także licznie przybyli warszawiacy.
Do wypadku polskiego autokaru doszło w niedzielę rano we francuskich Alpach. Autokar z nieznanych na razie przyczyn uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Autokarem podróżowało 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Zginęło 26 osób, 24 są ranne. Grupa od 10 lipca pielgrzymowała po sanktuariach maryjnych w Europie. W niedzielę rano wracali z La Salette.ab, pap