Jak podano, dzięki obecności polskich lekarzy w Grenoble już w poniedziałek była możliwość dokładniejszego rozpoznania sytuacji medycznej pozostających we Francji rannych. W Grenoble zostały 22 osoby, z czego sześć jest w stanie ciężkim.
Pomoc w przetransportowaniu rannych zaoferowały m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe oraz Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego. Gotowe na przyjęcie pacjentów są szpitale w regionie - podkreślił lekarz wojewódzki Dariusz Lewiński.
Lewiński przypuszcza, że 11 osób, które są hospitalizowane w Grenoble, a ich stan określany jest jako średnio ciężki, będzie prawdopodobnie mogło wrócić do kraju w ciągu 2-3 tygodni. "Jest pełna zgoda, że ranni pozostaną w francuskich szpitalach tak długo, jak będzie trzeba i jak będzie bezpiecznie" - zaznaczył.
Uczestnicy konferencji podkreślali, że pracują nad wstępnym planem powrotu rannych do Polski i ich dyslokacji w szpitalach. Jednak jego realizacja będzie przede wszystkim zależna od stanu zdrowia pacjentów i opinii lekarzy francuskich.
Wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz zapowiedział też, że poszkodowanym zostanie zapewniona pomoc psychologiczna i finansowa.
Jak poinformował wiceprezydent Szczecina Tomasz Jarmoliński, zidentyfikowano ciała 10 spośród 26 osób, które zginęły w niedzielnym wypadku autokaru we Francji. Trzy ciała zidentyfikowano na podstawie dokumentów, które znajdowały się przy zwłokach. Siedem ofiar rozpoznały rodziny na podstawie zdjęć wykonanych przez policję.
Pozostały jeszcze zdjęcia trzech osób, które dotychczas nie zostały zidentyfikowane. Reszta ciał jest w takim stanie, że do identyfikacji potrzebne będzie badanie materiału genetycznego. W Grenoble pobrano materiał genetyczny, który będzie potrzebny do określenia genotypu ofiar śmiertelnych.
Jarmoliński powiedział też, że poniedziałkowy lot rządowego samolotu do Goleniowa był ciężki. Maszyna leciała w burzy przy silnych turbulencjach. Ze względu na stan chorych takie sytuacje też trzeba brać pod uwagę - podkreślał.
Pytany przez dziennikarzy o terminy transportu do Polski zwłok ofiar wicewojewoda zachodniopomorski Marcin Sychowski mówił, że to kwestia tygodni. Zanim to nastąpi, konieczna jest skomplikowana procedura międzynarodowa, w tym wystawienie zarówno polskiego, jak i francuskiego aktu zgonu - zaznaczył.
Przypomniał, że nie zidentyfikowano wszystkich ciał, ale zaznaczył, że transport zwłok będzie odbywał się sukcesywnie, a władze nie będą czekały na zidentyfikowanie wszystkich. Koszt transportu pokryje ubezpieczyciel - dodał.
Rehabilitacja niektórych rannych może potrwać miesiące, a nawet lata - podkreślano na konferencji.
Wojewoda Krupowicz zaznaczył, że prawdopodobnie kwoty pomocy rządowej dla poszczególnych poszkodowanych w wypadku będą dywersyfikowane. Przygotowujemy na potrzeby Kancelarii Premiera "profile" rodzin, które ucierpiały w wypadku - zaznaczył. 100 tys. zł na rodzinę traktujemy jako pomysł kierunkowy. Niebawem powstanie klucz, wg którego te pieniądze będą dysponowane - dodał.
Jak powiedział wicewojewoda Sychowski, rodziny mogą mieć różne potrzeby. Podał przykład, że w wypadku zginęła matka zastępcza, która miała na wychowaniu troje dzieci.
Wojewoda podkreślał zaś, że w tej chwili najważniejsze działania to przede wszystkim pomoc poszkodowanym i ich rodzinom na miejscu tragedii w Grenoble. Poinformował, że region postanowił, że otworzy tam swoje czasowe biuro specjalny rezydent, który będzie utrzymywał stały kontakt pomiędzy przebywającymi we Francji Polakami a Polską. Ma też zająć się szeroko rozumianą współpraca pomiędzy administracjami obu regionów w sprawach dotyczących wypadku.
Rezydent ma pojawić się w Grenoble już we wtorek wieczorem. Ma być też do dyspozycji dziennikarzy.
W regionie mają też działać punkty informacyjne, zarówno na poziomie województwa, jak i samorządów dotkniętych tragedią. Punkty te będą miały za zadanie na bieżąco informować głównie rodziny i bliskich o zdrowiu poszkodowanych Polaków, kwestiach związanych m.in. z finansowaniem ich leczenia, szczegółach transportu rannych do kraju, a także gwarantować pomoc psychologiczną.
Krupowicz zapewniał także o współpracy z prokuraturą francuską, która prowadzi śledztwo w sprawie wypadku. Przygotowywana jest dokumentacja medyczna i techniczna, która ma trafić do Francji - podkreślił.
Służby w regionie pracują również nad problemem związanym z finansowaniem leczenia Polaków przez ubezpieczyciela na miejscu tragicznego zdarzenia.
Jak poinformowano, we Francji pozostaje trzech policyjnych psychologów do dyspozycji ofiar wypadku i ich rodzin.
pap, ss