Reforma francuskiego systemu emerytalnego zakładała, że wiek emerytalny obu płci (obecnie 62 lata) zostanie stopniowo podwyższony do 64 lat. A więc osiągnie poziom i tak niższy, niż u mężczyzn w Polsce. Na tle europejskich krajów, Francja latami utrzymywała bardzo niski wiek emerytalny.
Co znamienne, jeszcze krócej pracuje się w krajach, które wyraźnie odstają od zamożnych państw europejskich, czyli w Rosji oraz w dawnych republikach radzieckich – Białorusi, Ukrainie czy Mołdawii. Korelacja wydaje się prosta. Dobrobyt bierze się z pracy, a nie świadczeń emerytalnych. Przekonują się o tym Polki, które pracują najkrócej w UE w zamian za skromne emerytury, często wręcz głodowe.
Badania opinii publicznej pokazują, że 62 procent francuzów popiera akcję protestacyjną. Rząd premier Elisabeth Born długo pozostawał nieugięty, ale teraz wydaje się skłonny do jakiegoś kompromisu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.