Kilku zamaskowanych napastników wywabiło ofiarę przed dom i zrabowało większą kwotę pieniędzy. Policja zorganizowała pościg i blokady, ustala rysopisy sprawców - poinformowała w środę Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Według ustaleń policji, do napadu doszło w środę ok. godz. 4 nad ranem. Kilku mężczyzn wszczęło hałas przed domem jednorodzinnym na osiedlu Kliny; kiedy właściciel domku wyszedł przed dom, by sprawdzić, co się dzieje, zamaskowani napastnicy pobili go, m.in. kijami bejsbolowymi, i zażądali wydania pieniędzy. Prawdopodobnie udało im się zrabować około miliona złotych. Pobity mężczyzna trafił do szpitala.
"Policja zorganizowała pościg i blokady. Przystąpiła także do ustalania rysopisów sprawców i szczegółów napadu" - powiedziała Katarzyna Padło.
Krakowska Prokuratura Apelacyjna prowadzi śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa właściciela kantoru w Myślenicach i jego syna, do którego doszło 22 lutego. W tej sprawie aresztowano trzy osoby podejrzane o udział w zabójstwie. Media pisały, że zbrodnia w Myślenicach jest kolejną, którą na koncie ma działający na południu Polski tzw. gang zabójców. Wcześniej jego członkowie mieli m.in. dokonać podobnych zbrodni w Ostrowie pod Przemyślem i w Tarnowie. W napadach zginęło osiem osób.
Zdaniem rzecznika małopolskiej policji Dariusza Nowaka, nie ma żadnych związków między środowym napadem na właściciela kantorów z os. Kliny a zabójstwem w Myślenicach. "Tego absolutnie nie można łączyć" - powiedział Nowak.
pap, ss