Berlusconi, udzielając wypowiedzi we włoskich mediach, odpowiedzialnością za trwającą wojnę w Ukrainie obarczył prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. W jego ocenie to jego decyzje doprowadziły do rosyjskiej napaści, dlatego ocenia jego postawę bardzo negatywnie.
Woja w Ukrainie. Forza Italia odcina się od słów Berlusconiego
Były premier Włoch dodał, że gdyby nadal stał na czele rządu, to nie podjąłby żadnych rozmów z prezydentem Ukrainy. Co więcej, stwierdził, że Stany Zjednoczone powinny natychmiast zagrozić Zełenskiemu, że jeżeli ukraińska armia nie wstrzyma się od działań wojennych to, Ukraina zostanie odcięta od amerykańskiej pomocy. Jego zdaniem po przystaniu na te warunki, USA mogłyby zaproponować Ukrainie nowy Plan Marshalla, który posłużyłby odbudowaniu kraju.
Od słów jednego ze swoich liderów niezwłocznie odciął się jego obóz polityczny. W zaledwie godzinę po publikacji wypowiedzi Berlusconiego pojawiło się oświadczenie kancelarii premier włoskiego rządu Giorgii Meloni. „Wsparcie dla Ukrainy ze strony włoskiego rządu pozostaje nienaruszalne” – napisano w komunikacie.
W podobnym tonie wypowiedział się wicepremier i minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani należący do partii Berlusconiego. "Forza Italia, podobnie jak całą Europa, NATO i świat Zachodni, zawsze stanowczo popierała pełną niepodległość Ukrainy" – napisał polityk na Twitterze.
Mimo stanowczego odcięcia się od słów jednego ze swoich liderów, na razie w obozie rządzącym nie pojawiła się jeszcze dyskusja o ewentualnych konsekwencjach, jakie mogłyby dotknąć Berlusconiego.
Czytaj też:
Szefowa MSW Niemiec o uchodźcach z Ukrainy. „Wschodnioeuropejscy sąsiedzi powinni zostać odciążeni”Czytaj też:
Doradca Zełenskiego zaapelował do Zachodu. „Trzy kluczowe rozwiązania, które przywrócą światu stabilność”