„Dziennik Gazeta Prawna” opisała w poniedziałek raport przygotowany dla organizacji C40 Cities, do której należy sto miast na świecie, w tym Berlin, Londyn i Warszawa. Zawarto w nim rekomendacje, które mają przyczynić się ograniczenia zmian klimatu. Autorzy dokumentu wskazali, że miasta zrzeszone w C40 Cities odpowiadają za 10 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych i uznali, że należy je zredukować o połowę do 2030 roku.
Mniej mięsa i rezygnacja z aut. Raport C40 Cities
Aby to osiągnąć, naukowcy z Leeds zalecają zmniejszenie konsumpcji w sześciu obszarach. Wśród zaleceń znalazło się między innymi: ograniczenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę lub, w bardziej ambitnym wariancie, całkowite wykluczenie go z diety, i zmniejszenie spożycia nabiału do 90 kg na osobę rocznie lub w wersji ambitnej jego całkowita eliminacja. Z wyliczeń wynika, że dorosły mężczyzna powinien spożywać przeciętnie około 2,5 tys. kcal dziennie, a kobieta – około 2 tys.
W rekomendacjach znalazły się też zmniejszenie liczby posiadanych samochodów i wydłużenie czasu użytkowania z pojazdu, czy wydłużenie życia laptopa i innych urządzeń elektronicznych do 7 lat.
Paweł Kukiz: To jest odlot
Rekomendacje wywołały poruszenie w Polsce, zwłaszcza po prawej stronie sceny politycznej. Sebastian Kaleta i Anna Siarkowska z Solidarnej Polski oskarżyli Rafała Trzaskowskiego o to, że chce „wprowadzić racje żywnościowe i konsumpcyjne”. Prezydent Warszawy stwierdził, że wypowiedź wiceministra sprawiedliwości to „stek bzdur”.
Rekomendacje C40 Cities wykpił też na antenie RMF FM Paweł Kukiz. – To brzmi troszeczkę jak Orwell, ale niestety wiele jego przewidywań spełnia się w Polsce – powiedział poseł. – Ja bardzo kocham zwierzątka, naprawdę. W domu mam osiem sztuk: cztery koty, cztery psy. Ale lubię też mięso i nie jestem w stanie przestawić się w wieku 60 lat na trawkę. To jest taki odlot, że na sto procent są po tej trawie. Na pewno nie po serze – ironizował polityk. Kukiz nazwał rekomendacje „żartem” i „domem wariatów”.
Krzysztof Śmiszek: Nikt nikomu nie będzie wydzielał kalorii
Z kolei na antenie Polsat News do raportu odniósł się Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy. – Lewica nie będzie wchodziła w codzienne, życiowe wybory ludzi – zapewnił poseł, ale dodał, że „nie trzeba zwolennika radykalnego weganizmu żeby przyznać, że mięso w dużych ilościach szkodzi zdrowiu i przyczynia się do zmian klimatycznych”. – Lewica nie będzie nikomu zakazywała jeść czekolady, cukru ani mięsa, możemy tylko zachęcać. Tego typu raporty pokazują, że zmierzamy w kierunku katastrofy. (...) W XXI wieku nikt nikomu nie będzie wydzielał kalorii – uspokajał Śmiszek.
Czytaj też:
Bill Gates lata odrzutowcem, a chce ratować klimat. Oto jak się tłumaczyCzytaj też:
Dominika Lasota dla „Wprost”: Od przyszłego roku zależy, czy będziemy w stanie wyobrażać sobie jakąkolwiek przyszłość