Dodał, że raczej nie ma już zagrożenia dla życia najciężej rannych. "Rokowania lekarzy są dobre" - podkreślił.
Według pełnomocnika w czwartek oddział intensywnej terapii szpitala w Grenoble opuściły dwie osoby, które zostały przeniesione na oddział ogólny. W tej chwili w stanie śpiączki farmakologicznej pozostaje jedna osoba.
Wardziński poinformował, że cztery lub pięć osób wróci do kraju w sobotę "na sto procent". "Ich stan jest bardzo dobry, mogą się same poruszać i mogą być transportowane na siedząco" - powiedział Wardziński. "Dwie inne osoby są brane pod uwagę" - dodał.
Pełnomocnik zaznaczył, że lekarze zastrzegają sobie prawo do podjęcia decyzji o powrocie rannych do kraju na 24 godziny przed ewentualnym transportem.
Odnosząc się do medialnych spekulacji na temat przyczyn katastrofy, pełnomocnik potwierdził, że zdaniem francuskiej prokuratury kierowca autokaru popełnił błąd, wybierając niebezpieczną trasę.
Zastępca prokuratora Grenoble, Luc Fontaine powiedział z środę agencji AFP, że kierowca polskiego autokaru popełnił wykroczenie wjeżdżając na tzw. drogę Napoleona. "Wina 22-letniego kierowcy jest pewna. Teraz trzeba ustalić, czy świadomie wybrał tę drogę, czy został do tego namówiony" - cytowała jego słowa AFP.
Wardziński przyznał, że w ocenie Francuzów "sam fakt, iż autokar znalazł się" na niebezpiecznym skrócie było "bezsprzecznym" błędem kierowcy. "Nie odniosłem absolutnie wrażenia, by Fontaine stwierdzał winę na tym etapie śledztwa" - zastrzegł. Dodał jednak, że nie wszystkie osoby zostały przesłuchane.
"Jeśli chodzi o samą przyczynę wypadku, to wrak autobusu będzie badany szczegółowo 6 sierpnia i dopiero po ekspertyzie biegłych będziemy wiedzieć, co było przyczyną techniczną (wypadku) - czy był to błąd kierowcy, czy usterka techniczna, czy jakieś inne jeszcze powody" - powiedział Wardziński. Jak dodał, prokurator sądzi, że "ekspertyza będzie na tyle przejrzysta, że będziemy to wiedzieć na sto procent".
W wypadku polskiego autokaru w okolicy Grenoble w niedzielę rano zginęło 26 pielgrzymów, a 24 zostało rannych. Autobus, którym podróżowało 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka - wypadł na zakręcie z drogi i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dół, w dolinę rzeki. Grupa od 10 lipca pielgrzymowała po sanktuariach maryjnych w Europie.
ab, pap