Atak na USA zainicjował kryzys w skali globalnej
Atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone uderzył w amerykańskie poczucie bezpieczeństwa narodowego. Reperkusje tego wydarzenia będą odczuwane przez długie lata. Ameryka, izolowana przez dwa oceany, uważała, że nie ma potrzeby bezpośredniej obrony swoich granic. Przekonanie, że terytorium państwa nie jest zagrożone, było bardzo silne, mimo że w ostatniej dekadzie zarówno w wypowiedziach ekspertów, jak i w raportach amerykańskich agencji wywiadowczych coraz częściej pojawiały się ostrzeżenia, że Stany Zjednoczone mogą być bezpośrednio narażone na atak terrorystyczny. Tymczasem Amerykanie byli skłonni uznawać akty terroryzmu - jak choćby zamach na budynek federalny w Oklahoma City - za przestępstwa kryminalne.
Tragedia 11 września zmieniła postrzeganie przez Stany Zjednoczone zagrożenia terroryzmem. Z pewnością walka z nim stanie się teraz priorytetem amerykańskiej polityki. Od tej pory każdy akt terroru Amerykanie uznają za uderzenie w ich najbardziej żywotne interesy narodowe.
Stany Zjednoczone są nie tylko największą potęgą militarną, ale również ekonomiczną świata. Zamach na amerykańskie instytucje polityczne, militarne i gospodarcze to uderzenie w samo serce wspólnoty liberalnych demokracji. Terrorystyczny atak na Stany Zjednoczone odsunął na dalszy plan rozbieżności dotyczące mniej istotnych zagadnień regionalnych, jakie istniały między Ameryką a Europą. Obrona wspólnych interesów politycznych i ekonomicznych Zachodu przed terroryzmem to żywotny interes narodowy zarówno Amerykanów, jak i Europejczyków.
Prezydent George Bush w wystąpieniu do narodu amerykańskiego zapewnił, że Stany Zjednoczone nie będą czynić różnicy między terrorystami a tymi, którzy udzielają im pomocy i opieki. To sygnał, że Ameryka jest gotowa uderzyć w państwa dające terrorystom schronienie i udzielające im poparcia. Siła militarna Stanów Zjednoczonych gwarantuje, że będzie to odwet na skalę masową. Gdy nadejdzie jego godzina, Amerykanie upom-ną się u sojuszników o pomoc i wsparcie polityczne.
Tragedia 11 września zmieniła postrzeganie przez Stany Zjednoczone zagrożenia terroryzmem. Z pewnością walka z nim stanie się teraz priorytetem amerykańskiej polityki. Od tej pory każdy akt terroru Amerykanie uznają za uderzenie w ich najbardziej żywotne interesy narodowe.
Stany Zjednoczone są nie tylko największą potęgą militarną, ale również ekonomiczną świata. Zamach na amerykańskie instytucje polityczne, militarne i gospodarcze to uderzenie w samo serce wspólnoty liberalnych demokracji. Terrorystyczny atak na Stany Zjednoczone odsunął na dalszy plan rozbieżności dotyczące mniej istotnych zagadnień regionalnych, jakie istniały między Ameryką a Europą. Obrona wspólnych interesów politycznych i ekonomicznych Zachodu przed terroryzmem to żywotny interes narodowy zarówno Amerykanów, jak i Europejczyków.
Prezydent George Bush w wystąpieniu do narodu amerykańskiego zapewnił, że Stany Zjednoczone nie będą czynić różnicy między terrorystami a tymi, którzy udzielają im pomocy i opieki. To sygnał, że Ameryka jest gotowa uderzyć w państwa dające terrorystom schronienie i udzielające im poparcia. Siła militarna Stanów Zjednoczonych gwarantuje, że będzie to odwet na skalę masową. Gdy nadejdzie jego godzina, Amerykanie upom-ną się u sojuszników o pomoc i wsparcie polityczne.
Więcej możesz przeczytać w 37/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.