Wygląda na to, że pełnię szczęścia z wizyty prezydenta USA w Polsce czerpie tylko Piotr Kraśko z TVN-u, dla którego nawet moment wysiadania z pociągu może być dowodem na klasę i dostojeństwo Joe Bidena. Pozostali mają z nią jednak jakiś problem.
Obóz władzy, całkiem słusznie zresztą, puszy się chwilą swojego dyplomatycznego triumfu, ale jednocześnie Jarosław Kaczyński twierdzi, że Biden nic mu nie powiedział.
Rozczarowana jest także opozycja, licząca ze strony prezydenta USA na coś więcej niż uścisk dłoni i pozowanie do wspólnej fotki. Fakt, że Biden nawet nie zająknął się o stanie demokracji w Polsce, musi boleć.
Nie da się tego bólu łatwo przykryć twierdzeniami, że jego wizyta w Warszawie to nie wyraz uznania dla wkładu Polski w pomoc Ukrainie i bezpieczeństwo Europy, tylko zmyłka, mająca usprawiedliwiać wspólny z Zełenskim spacer po centrum Kijowa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.