Rosja postanowiła uczcić rocznicę inwazji na Ukrainę oraz Dzień Obrońców Ojczyzny w wyjątkowy sposób. Na moskiewskim stadionie Łużniki zorganizowano koncert oraz wiec poparcia dla Władimira Putina. Według prokremlowskich mediów w wydarzeniu miało wziąć udział nawet 200 tysięcy osób. Wcześniej niezależne media donosiły, że Kreml oferował wynagrodzenie za przybycie na stadion i wynajmował specjalnych statystów.
Przemówienie Putina. Jak ochraniano prezydenta Rosji?
Na nagraniu opublikowanym przez białoruski kanał Nexta widać, że naprzeciwko moskiewskiego stadionu Łużniki, na którym przemawia Władimir Putin, pojawił się przeciwlotniczy zestaw artyleryjsko-rakietowy Pancyr. Pod konic stycznia rosyjskie kanały na Telegramie podawały, że podobne systemy rozmieszczono na kilku miejscach a dachach w Moskwie.
Portal Meduza informował z kolei, że taki sam zestaw zainstalowano 10 km od rezydencji prezydenta Rosji Władimira Putina. Oficjalnie Kreml nie chciał komentować powodów decyzji o użyciu systemu Pancyr, Dmitrij Pieskow nie chciał nawet potwierdzić, czy zestawy faktycznie zostały rozmieszczone.
„Takie środki nie zostałyby wprowadzone tak po prostu, więc najprawdopodobniej wojsko boi się ewentualnego uderzenia” – komentował na Telegramie popierający inwazję w Ukrainie kanał „Informator wojskowy”, którego wypowiedź cytowało rosyjskojęzyczne BBC.
Władimir Putin przemówił w Łużnikach
Wystąpienie Władimira Putina trwało zaledwie kilka minut. Prezydent Rosji po raz kolejny podziękował tym, którzy walczą w obronie ojczyzny. – Chcę wam pogratulować. Dzisiaj, kiedy musimy bronić naszego kraju, języka, kultury, każdy obywatel Rosji jest jej obrońcą – stwierdził. Działania rosyjskiej armii przywódca określił mianem „heroicznych, brawurowych i odważnych”. Słowem nie wspomniał, że jego wojska mimo blisko roku wojny nie odniosły żadnych sukcesów na froncie, a wręcz poniosły szereg spektakularnych porażek.
Czytaj też:
Alternatywna rzeczywistość w rosyjskich mediach państwowych. Tak promują orędzie PutinaCzytaj też:
Niebezpieczny zwrot ws. Mołdawii. Decyzja Putina preludium do inwazji?