Przypomnijmy: w czerwcu pojawiła się okładka tygodnika „Wprost”, która odbiła się szerokim echem na całym świecie. „Świetna” – skomentował wówczas arcymistrz szachowy i rosyjski opozycjonista Garri Kasparow.
Kontrowersje wokół postawy Scholza i Macrona
Przedstawiała ona prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerza Niemiec Olafa Scholza nad słuchawką, której drugi koniec prowadzi do Władimira Putina, skąpanego we krwi.
Jej przesłanie odnosiło się do kontrowersyjnej postawy wspomnianych polityków Zachodu. Nie zamierzali oni rezygnować z – należy podkreślić: całkowicie bezowocnych – rozmów telefonicznych z prezydentem Rosji w celu zakończenia napaści na Ukrainę.
Rzecznik rządu Niemiec: Słuszne jest dzwonienie od czasu do czasu do Moskwy
Choć od publikacji okładki minęło ponad pół roku, Olaf Scholz wciąż nie zamierza zmieniać swojej postawy. W środę, 22 lutego, rzecznik rządu Niemiec Steffen Hebestreit poinformował podczas konferencji prasowej, że kanclerz nadal zamierza dzwonić na Kreml.
Jednocześnie przyznał, że dotychczasowe rozmowy nie przyniosły żadnych rezultatów.
– Ważne jest, aby być w kontakcie. Kanclerz i rząd są o tym przekonani. Nie widzimy chęci Putina do przerwania wojny, ale słuszne jest dzwonienie od czasu do czasu do Moskwy – powiedział Hebestreit.
Jak rząd Niemiec odebrał przemówienie Putina?
Rzecznik rządu Niemiec skomentował również przemówienie Putina, które odbyło się w ubiegły wtorek, 21 września, czyli tego samego dnia, gdy prezydent Joe Biden wygłaszał przemówienie w Warszawie.
– Słyszeliśmy to samo, co władca Rosji mówi od miesięcy i tygodni – skwitował Hebestreit. Tym samym nie zgodził się z opiniami niektórych komentatorów, jakoby Putin przemawiał „mniej agresywnie”, niż można się było spodziewać.
Czytaj też:
Biden zwrócił się na Twitterze do Zełenskiego. „Tak długo, jak to będzie konieczne”Czytaj też:
Sankcje na Białoruś przedłużone. Ograniczenia dotyczą Łukaszenki i jego świty