W piątek 24 lutego premier Mateusz Morawiecki przywiózł do Kijowa długo wyczekiwany przez Ukraińców „prezent”. W rocznicę agresji Rosji Polska przekazała Ukrainie pierwsze cztery czołgi Leopard A2.
Premier Morawiecki zawiózł do Kijowa pierwsze Leopardy
Szef polskiego rządu na wspólnej konferencji z Wołodymyrem Zełenskim podkreślał, że przyjechał „nie tylko ze słowem wsparcia, ale również wiedząc, że trzeba na tę barbarzyńską agresję odpowiedzieć siłą”. Zapowiedział również, że przekazanie czterech czołgów to dopiero początek. – Nakłaniamy naszych partnerów z Unii Europejskiej, z NATO, żeby robili to samo – dodał.
O misji premiera mówił przed rozpoczęciem Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent Andrzej Duda. – Premier jest dzisiaj w Kijowie. Ja się uśmiecham, że pojechał zawieźć tam nasze Leopardy jako pierwsze czołgi, które dotrą na Ukrainę z tej koalicyjnej pomocy czołgowej, której od samego początku jesteśmy inicjatorem – wskazał.
Pytany o to, jak szybko Warszawa jest w stanie dostarczyć kolejne Leopardy, Morawiecki zapewnił, że Polska "jest w stanie bardzo szybko te czołgi przekazać". – Ale już na dniach przekazujemy bardzo dobre czołgi PT-91, kolejnych 60 czołgów przyjedzie na Ukrainę – zaznaczył premier.
Galeria:
Premier Mateusz Morawiecki w Ukrainie
Ołeksij Reznikow jedzie na Moskwę
Za dostawę pierwszych „bestii” do „wojskowego zoo” podziękował minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. „Z niecierpliwością czekamy na kolejne. Dostarczymy im jedzenie i damy czas wolny” – pisał żartobliwie.
Minister postanowił też sam wypróbować sprzęt, który będzie służył ukraińskiemu wojsku. Reznikow został nagrany, jak wychodzi z Leoparda. Na pytanie dziennikarza o pierwsze wrażenia odparł: „Przepraszam, gdzie jest droga na Moskwę?”
twitterCzytaj też:
Scholz miał zrobić afront Zełenskiemu. Takiej reakcji Berlina się nie spodziewano