W zeszłym roku co czwarty Polak, który chciał wyjechać do USA, musiał pozostać w domu. To tym bardziej zaskakujące, że z powodu załamania kursu dolara i otwarcia rynków pracy w Europie Zachodniej wyjazd do USA za pracą na czarno przestaje się opłacać. Od dwóch lat liczba wyjeżdżających do USA spada.
Polscy pracownicy placówek dyplomatycznych USA potwierdzają, że decyzje amerykańskich konsuli są najczęściej uznaniowe, bez większego związku z rzeczywistą sytuacją petentów. "Radzę przyjść w piątek, bo przed weekendem Amerykanie mają lepszy humor. Dobrze też, kiedy za oknem jest ładna pogoda. No i warto ładnie się ubrać, choć jeden konsul woli wypastowane buty, a drugi większy luz" - radzi tym, którzy chcą złożyć podanie o wizę, jeden z Polaków zatrudnionych w konsulacie USA w Warszawie.
Postawa Amerykanów coraz bardziej irytuje naszych polityków. "Będziemy apelować do Departamentu Stanu, aby nakazał konsulom przeprowadzanie obiektywnej oceny podań Polaków występujących o wizy. Sam George Bush obiecał przecież prezydentowi Kaczyńskiemu współpracę w tej sprawie" - zapowiada Paweł Zalewski (PiS). Bronisław Komorowski (PO) chce z kolei powołać zespół do zbadania kilkuset przypadków osób, którym odmówiono wjazdu do USA. "W ten sposób łatwo udowodnimy, że ci ludzie wcale nie chcieli złamać amerykańskiego prawa" - twierdzi wicemarszałek Sejmu.