W środę 15 marca odbyła się rozmowa telefoniczna między sekretarzem obrony USA a ministrem obrony Rosji. Dyskusja miała miejsce w obliczu eskalacji napięcia, do którego doszło dzień wcześniej w wyniku incydentu nad Morzem Czarnym.
Incydent nad Morzem Czarnym. Dwie wersje wydarzeń
Z informacji amerykańskiej armii wynika, że dwa rosyjskie myśliwce Su-27 próbowały przechwycić amerykańskiego drona MQ-9 Reaper. Miały wykonywać niebezpieczne manewry w powietrzu, przelatując w bardzo bliskiej odległości od maszyny. USA stoją na stanowisku, że rosyjskie myśliwce zrzucały na amerykańskiego drona paliwo, a jeden z nich nawiązał bezpośredni kontakt z maszyną, co spowodowało, że amerykańska jednostka zaczęła spadać.
Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia Moskwa. Rosja zaprzecza twierdzeniom USA, jakoby jeden z jej myśliwców zetknął się z dronem. Utrzymuje, że amerykańska maszyna „straciła kontrolę” po wykonaniu gwałtownego manewru. Co więcej, Rosja twierdzi, że dron naruszył przestrzeń powietrzną, do której prawo rości sobie Moskwa, a to skłoniło siły powietrzne do wysłania dwóch myśliwców w celu identyfikacji rzekomego zagrożenia.
Rozmowa Lloyda Austina z Siergiejem Szojgu. Trzeci tego typu przypadek
„Financial Times” podkreśla, że rozmowa między Lloydem Austinem a Siergiejem Szojgu była dopiero trzecim tego typu kontaktem między politykami od czasu rozpoczęcia przez Rosję pełnowymiarowej agresji na Ukrainę. – Ważne, aby wielkie mocarstwa były wzorami przejrzystości i komunikacji – powiedział sekretarz obrony USA. Polityk podkreślił, że Stany Zjednoczone poważnie traktują samą możliwość wystąpienia eskalacji i dlatego tak ważne jest utrzymywanie otwartych linii komunikacyjnych. Jednocześnie zapewnił, że USA nadal będą prowadzić loty obserwacyjne „wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo międzynarodowe”.
Ministerstwo Obrony Rosji wydało krótki komunikat w tej sprawie. W oświadczeniu potwierdzono, że doszło do rozmowy między Lloydem Austinem a Siergiejem Szojgu. Jak dodano, zabiegała o to strona amerykańska.
Czytaj też:
Rosja planuje zrekrutować 400 tys. żołnierzy. Za operację odpowiada MiedwiediewCzytaj też:
Rosyjska propaganda w ekstazie po zniszczeniu drona. Chce podbić USA