W ubiegły weekend senator PSL – Koalicji Polskiej Jan Filip Libicki zamieścił na Twitterze wpis, którym wywołał burzę. „Żarliwość, z jaką redaktor Tomasz Terlikowski stawia w centrum każdą ofiarę pedofilii w Kościele, rodzi we mnie – przyznaje, że złą – pokusę, by przestać się nimi aż tak przejmować. Na razie walczę z tą pokusą skutecznie, ale nie wiem jak długo”... — napisał polityk. Była to odpowiedź na stwierdzenie publicysty, że „każdy z nas zna kogoś, kto był skrzywdzony” i „w każdej parafii, w każdej wspólnocie, w każdym zakonie i zgromadzeniu, w każdym seminarium są skrzywdzeni seksualnie.
Wpis został ostro skrytykowany przez polityków opozycji. Zareagowali też ludowcy. „Jako PSL stanowczo odcinamy się od wpisu senatora. Ten tweet w żaden sposób nie oddaje zdania naszego ugrupowania. Przepraszamy” – oświadczył rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Kontrowersyjny wpis Libickiego. Hołownia reaguje
Z kolei Szymon Hołownia, lider Polski 2050, która kilka tygodni zawiązała z PSL współpracę z myślą o wyborach, ocenił, że wypowiedź Libickiego była „skandaliczna”. – Będę miał bardzo poważne obiekcje co do obecności senatora Libickiego (na ewentualnych wspólnych listach wyborczych PSL i Polski 2050 – red.) po tak absurdalnym, niemądrym, nieludzkim, pozbawionym sensu wpisie – powiedział Hołownia w rozmowie z „Super Expressem”.
– Zobaczymy jaką PSL położy listę swoich kandydatów, bo jeszcze jesteśmy przed tym procesem i zobaczymy, czy znajdzie się tam senator Libicki. (...) Chcę zobaczyć, czy doszło do jakiejś głębszej refleksji w przypadku senatora Libickiego, czy PSL to wie. Jeżeli rozmawiam z kimś, kto należy do innej partii, to najpierw oczekuję, że ta partia zajmie stanowisko, a później ja się do tego odniosę. Taki powinien być porządek – zaznaczył lider Polski 2050.
Senator może stracić miejsce na liście PSL?
Libicki odniósł się do tych komentarzy w czwartek na antenie Polsat News. – To, co Terlikowski napisał, uważam za nieprawdziwe, bo znam wiele parafii, księży i seminariów, w których do takich sytuacji nie dochodzi – tłumaczył senator. Polityk PSL ponownie przeprosił ofiary, „które poczuły się dotknięte wpisem” i zaapelował do oburzonych użytkowników Twittera, by jeszcze raz przeczytali jego wpis. – Uważam sprawę za zamkniętą – powiedział.
Senator stwierdził, że nie boi się o swoje miejsce na listach wyborczych PSL w związku z zaistniałą sytuacją. – Jestem przekonany, że PSL podejmie roztropną decyzję – powiedział, dodając, że przy ocenie tego, czy powinien znaleźć się na liście, powinno brać się pod uwagę całą jego 18-letnią obecność w polityce, a nie jeden wpis.
– Władysław Kosiniak-Kamysz jest wybitnym liderem PSL, roztropnym człowiekiem i podejmie z całą pewnością roztropną decyzję – dodał Libicki.
Czytaj też:
„Czy pan oszalał?” Jan Filip Libicki tłumaczy się z wpisu o ofiarach pedofiliiCzytaj też:
Spięcie na antenie TVP Info. Libicki kontra Kłeczek: „Część PiS-u”, „Panu się rzeczywistość zakrzywiła”