Informację o audiencji papieskiej, w której wziął udział ojciec Rydzyk, można było przeczytać w powiązanym z Radiem Maryja "Naszym Dzienniku". Audiencja i udzielone błogosławieństwo miały być dowodem na to, że o. Rydzyk uzyskał w niedzielę poparcie papieża. Tak też tłumaczy rezultat przelotnego spotkania z Benedyktem XVI eurodeputowany LPR Witold Tomczak. "Ta informacja zamknie usta naganiaczom medialnym domagającym się od Watykanu uciszenia ojca" - mówi twardo. Tomczak nie ma też wątpliwości, że audiencja kończy sprawę ujawnionych przez "Wprost" taśm, na których ojciec Rydzyk nazwał żonę prezydenta "czarownicą".
Czy rzeczywiście ojciec Rydzyk wraca do Polski uzbrojony w poparcie papieża? Metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski nie nadaje audiencji u papieża tak wielkiego znaczenia. "W Castel Gandolfo papież przyjmuje pielgrzymów i błogosławi wszystkim, którzy byli na modlitwie, ale nie załatwia partykularnych spraw, takich jak wystąpienie ojca Rydzyka" - mówi arcybiskup. Słowa hierarchy potwierdza to, że Watykan nie ogłosił nawet oficjalnego komunikatu ze spotkania z o. Rydzykiem.
Czemu o. Rydzykowi tak bardzo zależy dziś na wzmocnieniu autorytetu? "Bracia Kaczyńscy liczyli na to, że uda im się zyskać poparcie słuchaczy radia o. Rydzyka dla ostrożnej modernizacji" - ocenia senator PO Jarosław Gowin. Czy Rydzyk ma powody, aby obawiać się Jarosława Kaczyńskiego, tak jak Lepper czy Giertych? "Jeżeli skończy się władza o. Rydzyka nad słuchaczami Radia Maryja, skończy się jego rola w polityce" - ocenia jeden z polityków PiS.