Ćwiczenia będą odbywać się w dniach 18-21 kwietnia w obwodzie grodzieńskim na zachodzie kraju – poinformowało białoruskie MON. Ich celem jest przygotowanie kraju do „ochrony obiektów infrastruktury i zwalczania grup dywersyjno-wywiadowczych”. Zakłada się, że w razie wojny lub masowych protestów politycznych do obrony terytorialnej zostaną zwerbowani żołnierze rezerwy – potencjalnie do 120 tysięcy ludzi, czyli dwa razy więcej niż regularna armia. W skład sformowanych oddziałów obrony cywilnej wchodzą kobiety.
Ćwiczenia wojskowe na Białorusi. Ostrzeżenie dla obywateli
Białoruś sprawdzała gotowość bojową także w kwietniu. Ćwiczenia miały inny cel – sprawdzenie zdolność dowódców do „kierowania podległymi jednostkami wojskowymi w momencie doprowadzenia ich do najwyższego stopnia gotowości bojowej, a także gotowość jednostek do wykonywania swoich zadań”. Kontrolę prowadził Sekretariat Stanu Rady Bezpieczeństwa Białorusi. Ministerstwo Obrony Białorusi ostrzegło wówczas obywateli, że podczas ćwiczeń „planowane jest przemieszczanie sprzętu wojskowego”.
Pod koniec marca prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił decyzję o rozmieszczeniu broni jądrowej na Białorusi. Zaapelował o budowę specjalnych magazynów do jej przechowywania. Decyzji tej sprzeciwiały się nie tylko państwa „nieprzyjazne” Rosji, ale także lojalne wobec Moskwy Chiny. Jednocześnie NATO nie odnotowało jeszcze zmiany pozycji rosyjskich sił nuklearnych. Zapewniał o tym sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Oprócz obrony terytorialnej po rozpoczęciu przez Rosję wojny na pełną skalę w Ukrainie władze białoruskie zdecydowały się na utworzenie „milicji ludowej”. Łukaszenka stworzenie takiej formacji jeszcze podczas protestów w 2020 r.
Czytaj też:
Manewry się skończyły, ale rosyjskie samoloty zostały. Zwiastun ofensywy?Czytaj też:
Czołgi przy granicy z Litwą. Łukaszenka testuje możliwości armii