W czwartek 20 kwietnia o godz. 20 na kanale youtube Fundacji Ocalenie odbędzie się premiera krótkometrażowego filmu o polsko-białoruskiej granicy „Czerwone Światło”. Jego narratorem i głównym bohaterem jest 29-letni Abed – syryjski uchodźca, którego aktywistki z fundacji spotkały w maju 2022 w lesie pod Hajnówką. To właśnie im opowiedział, jak wiele przeszedł na pograniczu: o pobiciu, wielokrotnych pushbackach, głodzie i strachu.
– Był już wtedy po kilku wywózkach i dotkliwym pobiciu przez polskie służby – mówi Kalina Czwarnóg, członkini zarządu Fundacji Ocalenie.
Wrócił do Polski, aby pomagać migrantom
Abedowi udało się w końcu wyjechać do Niemiec, gdzie został objęty ochroną międzynarodową. Tam zaczął nowe życie i obecnie przygotowuje się do egzaminu z języka niemieckiego. To pozwoli mu dostać dobrą pracę. Nie zapomniał jednak o swoich przeżyciach z Polski. Postanowił pod koniec zeszłego roku wrócić na Podlasie i razem z aktywistami z Polski pomóc uchodźcom.
– Abed jeszcze zanim wydostał się z lasu, był pod wrażeniem naszej pracy i deklarował, że wróci na Podlasie, żeby razem z nami pomagać ludziom. Po kilku miesiącach, kiedy dostał ochronę w Niemczech, okazał się dla nas cennym źródłem informacji o tym, jak wygląda droga na polską granicę. Zadeklarował także, że nadal chce włączyć się w pomoc osobom cierpiącym na polsko-białoruskim pograniczu – dodaje Kalina Czwarnóg.
Abedowi zależało także na spotkaniu z osobami, które pomogły mu, gdy w lesie brakowało mu już wody i jedzenia. To właśnie on był pomysłodawcą tytułu filmu.
„Czerwone światło”
– Czerwone światło w lesie niesie życie. To właśnie takiej barwy światła używają aktywistki, jeśli podczas interwencji w nocy potrzebują włączyć latarkę. I ja też od nich dostałem taką latarkę w lesie – wyjaśniał Abed.
W filmie wykorzystane zostały nagrania z prawdziwej interwencji w lesie w maju 2022 oraz fragmenty wiadomości między Abedem a osobą z fundacji przyjmującą jego zgłoszenie o pomoc.
Fundacja Ocalenie od sierpnia 2021 świadczy pomoc humanitarną, prawną i medyczną dla osób w drodze na polsko-białoruskiej granicy. Z jej bezpośredniego wsparcia skorzystało około 1200 osób. Ocalenie pomaga również osobom, które przeżyły przejście przez las i zostają w Polsce – w ośrodkach strzeżonych lub otwartych.
Film „Czerwone Światło” będzie miał swoją premierę 20 kwietnia o godz. 20 (https://youtu.be/BkJ0fYT7agE).
Migranci umierają na polsko-białoruskim pograniczu
Na granicy polsko-białoruskiej nadal można spotkać setki migrantów. Straż Graniczna podała, że tylko od stycznia do marca granicę nielegalnie chciało przekroczyć 6,2 tys. osób. Swoją drogę do Europy niektórzy przypłacili życiem. 18 kwietnia wieczorem aktywiści znaleźli kolejne ciało.
– Ok godz. 19.30 otrzymaliśmy zgłoszenie o znalezieniu zwłok w lesie, w rejonie Janowa w powiecie hajnowskim. Policjanci prowadzą czynności procesowe i identyfikacyjne pod nadzorem prokuratora. Na ten moment nie jest znana tożsamość mężczyzny – potwierdza Elżbieta Zaborowską z KWP w Białymstoku.
Polska prokuratura bada w tej chwili przyczyny śmierci 16 cudzoziemców, których ciała znaleziono przy granicy Polski z Białorusią. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że najczęściej przyczyną była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, spowodowana najprawdopodobniej wychłodzeniem organizmu. Wszystkie sprawy kierowane są do Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. Prowadzi ona obecnie dwa główne śledztwa, w których każdy przypadek jest oddzielnym wątkiem. W pierwszym ze śledztw wyjaśniane były okoliczności śmierci i ustalana tożsamość 12 zmarłych osób.
W 10 przypadkach śledczy mają już wyniki badań toksykologicznych i opinie dotyczące przyczyn zgonu. Były to ostre niewydolności oddechowo-krążeniowe spowodowane wychłodzeniem organizmu.
– Z naszych ustaleń wynika, że na pograniczu zmarło już 44 osoby – mówi Kalina Czwarnóg. – Większość ciał odnaleziono po stronie polskiej, ale zgony były także na terenie Białorusi.
Kryzys migracyjny i operacja „Śluza”
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany dwa lata temu przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej przy wsparciu Rosji. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację „Śluza”. Pod przykryciem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Unii, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali.
– To jedne z większych kryzysów humanitarnych. Ten kryzys ciągle trwa. I niesie niestety ze sobą śmiertelne żniwo – podsumowuje aktywistka Ocalenia.
Czytaj też:
Obywatele Konga przedostali się przez rzekę. Zatrzymała ich Straż GranicznaCzytaj też:
Zapora nie tylko koło Białorusi. Polska umacnia granicę z Rosją