„Nieliczni wątpią, że wydłużenie kadencji prezydenckich w styczniowym referendum w Uzbekistanie toruje drogę do dożywotniej prezydentury dla Islama Karimowa. Reżim uzbecki buduje dającą się kontrolować demokrację, łącząc rozwój wyglądających na demokratyczne instytucji z ograniczaniem wolności obywatelskich i praw człowieka”.
Te słowa napisał Aliszer Ilchamow ówczesny dyrektor Open Society Institute w Taszkencie w 2002 r. Od tamtego czasu minęło 20 lat, ale identyczne słowa można by napisać o kolejnym prezydencie – Szawkacie Mirzijojewie, organizującym swoje referendum konstytucyjne 30 kwietnia. Stawką jest, oczywiście, wydłużenie jego kadencji. Tak oto Uzbekistanem rządzić będzie kolejny w jego historii dożywotni przywódca, dlatego właśnie ten kraj jest doskonałym przykładem tego, jak pod demokratycznym sztafażem można rządzić w autorytarny sposób.
Dominacja „wadliwych demokracji” i „reżimów hybrydowych”
Według najnowszego Democracy Index z 2022 r. (opracowywanego przez tygodnik „The Economist”) tylko 24 z 167 przebadanych państw zalicza się do grupy krajów w pełni demokratycznych. Kolejnych 48 to „wadliwe demokracje”. Daje to razem 72 kraje demokratyczne, albo jak kto woli 43 proc. Pozostałych 95 to 36 „reżimów hybrydowych” i 59 „reżimów autorytarnych".
Polska w tym zestawieniu ląduje na miejscu 46., pomiędzy Republiką Południowej Afryki a Indiami – w koszyku z „wadliwymi demokracjami”. Grupę tę na 72. miejscu zamyka Macedonia Północna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.