Giertych: premier powiedział, że Lepper usłyszy zarzuty

Giertych: premier powiedział, że Lepper usłyszy zarzuty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według szefa LPR Romana Giertycha, premier Jarosław Kaczyński miał go poinformować, że prokuratura zamierza szefowi Samoobrony postawić zarzuty w sprawie "seksafery" i afery w resorcie rolnictwa.

"Wczoraj (w sobotę) premier poinformował mnie, przekonując do tego, żebym nie współpracował z Andrzejem Lepperem, że będzie miał postawione zarzuty, dotyczące zarówno +seksafery+, jak za sprawę afery korupcyjnej w ministerstwie rolnictwa" - mówił Giertych w TVN 24.

Dodał, że informacja o zarzutach dla Leppera dotyczących "seksafery", zdziwiła go, ponieważ - jak powiedział - "nie słyszał o tym, żeby prokuratura przesłała do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu szefowi Samoobrony". (W Sejmie znajduje się w tej chwili prywatny wniosek o uchylenie immunitetu Lepperowi, złożony przez Anetę Krawczyk. Wniosek ma związek z aktem oskarżenia wobec Leppera, który Krawczyk złożyła w sądzie po tym, jak szef Samoobrony nazwał ją "zboczoną do potęgi").

"To oznacza, że mamy do czynienia z sytuacją, w której prokuratura, albo wykonuje jakieś polecenia, albo przynajmniej informuje znacznie wcześniej premiera i ministra sprawiedliwości, zanim poinformuje marszałka Sejmu, opinię publiczną i zainteresowanego" - ocenił lider LPR. Podkreślił, że on nigdy nikogo nie nagrywa.

Zdaniem prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, karnisty z Uniwersytetu Jagiellońskiego, nie ma żadnych nieprawidłowości w tym, że minister sprawiedliwości - prokurator generalny poinformował premiera o stanie sprawy i o tym, że mogą być postawione zarzuty byłemu koalicjantowi.

"Minister sprawiedliwości jest prokuratorem generalnym, a premier jest jego zwierzchnikiem. Poinformowanie premiera, że mogą być postawione zarzuty nie narusza prawa. Premier ma prawo być informowany" - powiedział prof. Ćwiąkalski. Jak podkreślił, skierowanie do Sejmu wniosku o uchylenie immunitetu jest końcowym etapem śledztwa.

Zdaniem Girtycha trzeba rozdzielić funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. "Myślę, że z tej całej afery, powinniśmy wyciągnąć wniosek, że należy rozdzielić funkcję prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości. To nie ulega żadnej wątpliwości" - podkreślił szef Ligi.

"Przy śledztwach politycznych, taka sytuacja, w której polityk decyduje o postawieniu zarzutu konkurentowi, jest absolutnie niedopuszczalna" - zaznaczył.

Zapowiedział, że o tym, co wie na temat kulisów akcji CBA w ministerstwie rolnictwa będzie chciał poinformować prokuraturę.

Giertych powtórzył, że usłyszał od premiera, iż ma on materiały kompromitujące innych polityków. Dodał, że słowa te zrozumiał "w kontekście wyborczym". (W sobotę w TVN24 lider Ligi mówił, że premier poinformował go, iż ma "szerokie materiały", na wielu polityków, w tym PO, związane ze zwalczaniem korupcji i przestępczości w Polsce).

Szef LPR powiedział też, że słyszał o liście kilkuset dziennikarzy, kilkuset mediów lokalnych, która - według niego - związana była z operacją ujawnienia raportu z likwidacji WSI. Dodał, że chodzi o listę dziennikarzy i mediów, które ostatecznie nie znalazły się w raporcie.

Lider Ligi nawiązał też do swej rozmowy z premierem "z wtorku przed 6 lipca, przed wybuchem afery w ministerstwie rolnictwa". Jak powiedział, premier "próbował przygotować go na to, co będzie, mówił dużo o Lepperze".

pap, ss