Przypomnijmy: w ostatnich dniach grudnia pojawiła się informacja, która przyniosła nadzieję na przełom w śledztwie w sprawie Magdaleny Żuk. Pochodząca z Dolnego Śląska 27-latka zmarła w tajemniczych okolicznościach podczas pobytu w Egipcie w kwietniu 2017 r.
Sprawa Magdaleny Żuk. Wyniki wykonanych w Egipcie badań toksykologicznych
W odpowiedzi na wniosek o międzynarodową pomoc prawną prokuratura otrzymała od swojego egipskiej odpowiednika kolejną transzę materiału dowodowego.
To dokumenty, które miały zawierać pełne wyniki badań toksykologicznych pokrzywdzonej. Tłumaczenie dokumentów z języka arabskiego na polski miało zostać przekazane biegłym, którzy mieli wydać kompleksową opinię we wspomnianej kwestii.
Śledztwo ws. Magdaleny Żuk przedłużone do końca czerwca
W związku z tym zostało wówczas wydane postanowienie o przedłużeniu trwającego od 2017 r. śledztwa o kolejne pół roku, tj. do 30 czerwca 2023 r.
– Aktualnie są one [dokumenty – red.] tłumaczone, po czym zostaną poddane analizie pod kątem ich kompletności w stosunku do skierowanego przez polską prokuraturę wniosku (...) Poprzednio, po wystosowaniu licznych wniosków, otrzymaliśmy dokumentację zawierającą m.in. wyniki badań toksykologicznych. Natomiast wskazywała ona na wyniki jakościowe, a więc dotyczyła wyłącznie rodzajów substancji wykrytych w ciele pokrzywdzonej, a nie ich ilości – poinformował pod koniec grudnia prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
„Nie zawierają wszystkich informacji, o jakie zwróciła się prokuratura”
Od chwili przekazania dokumentów z Egiptu minęły bez mała cztery miesiące, gdy postanowiliśmy sprawdzić, na jakim etapie znajduje się śledztwo. Niestety, po przetłumaczenie egipskich materiałów okazało się, że są one niekompletne. W praktyce oznacza to, że śledztwo potrwa co najmniej kilka miesięcy dłużej.
Prokuratura została zmuszona skierować do Egiptu kolejny wniosek o międzynarodową pomoc prawną. Tym razem zawierał on m.in. prośbę o przesłuchanie biegłych, którzy przeprowadzili badania toksykologiczne Magdaleny Żuk.
– Prokuratura podejmuje wszelkie możliwe wysiłki, aby precyzyjnie ustalić okoliczności śmierci pokrzywdzonej. Do wydania kompleksowej opinii toksykologicznej i zakończenia postępowania niezbędne jest jeszcze uzyskanie dodatkowych materiałów ze strony egipskiej. Po przetłumaczeniu dokumentów uzyskanych ostatnio okazało się, że nie zawierają wszystkich informacji, o jakie zwróciła się polska prokuratura we wniosku o pomoc prawną (...) Uzyskany materiał zostanie niezwłocznie przekazany biegłym z zakresu toksykologii powołanym przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze, którzy wydadzą kompleksową opinię w tej sprawie – oświadczył w rozmowie z Wprost prokurator Czułowski.
Niewyjaśnione okoliczności śmierci Magdaleny Żuk
W kwietniu 2017 r. Magdalena Żuk wraz ze swoim partnerem miała udać się na wycieczkę do kurortu Marsa-Alam w Egipcie. Ostatecznie jednak pojechała sama – jej partner nie posiadał ważnego paszportu.
Po przybyciu do Egiptu kobieta miała się dziwnie zachowywać i zwracać na siebie uwagę pozostałych turystów. Miała także wysyłać do swoich bliskich wiadomości o niepokojącej treści. Wiele wskazuje na to, że wystąpiła u niej silna psychoza, jednak jej podłoże pozostaje nieznane.
Magdalena Żuk była w kontakcie telefonicznym ze swoim partnerem. Po dwóch dniach uznał on, że 27-latka powinna wracać do Polski. Zaplanował wcześniejszy powrót w porozumieniu z operatorem wycieczki. Niestety, nigdy do tego nie doszło.
Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia Magdalena Żuk trafiła do szpitala. W międzyczasie do Marsa-Alam przybył znajomy kobiety, aby natychmiast zabrać ją do kraju. Gdy przybył do szpitala poinformowano go, że 27-latka nie żyje. Zmarła na skutek obrażeń, które odniosła podczas upadku z drugiego piętra szpitala.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą równolegle polska i egipska prokuratura. Zgromadzony dotychczas materiał dowodowy nie wskazuje na to, aby 27-latka padła ofiarą przemocy, w tym tej o podłożu seksualnym.
Czytaj też:
Makabra w Chodzieży, odnaleziono pięć ciał. Jest komunikat prokuraturyCzytaj też:
Para 30-latków zmarła w tym samym czasie, w tym samym domu. Ale niezależnie od siebie