Podczas konferencji prasowej w Sejmie Szmajdziński ocenił, że poniedziałek jest szczęśliwym dniem dla uczniów, nauczycieli, Związku Nauczycielstwa Polskiego, bo polska szkoła została uwolniona od Romana Giertycha, Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej. "To dobry dzień dla polskiej szkoły, choć nie ma pewności, czy zmiana, która nastąpiła, spowoduje zmiany na lepsze" - powiedział odnosząc się do poniedziałkowych zmian w rządzie, z którego prezydent odwołał ministrów LPR i Samoobrony.
Szmajdziński zwrócił uwagę, że powstał rząd mniejszościowy. "Odeszli z rządu wybitni politycy LPR i Samoobrony. PiS został sam" - mówił. Według niego, nie znaczy to, że politycy PiS "nie będą podejmowali wysiłków takich, jak w sypialni pani Renaty Beger", czyli szukali większości dla projektów, które chcą jeszcze przedstawić.
Proszony o ocenę zmian w rządzie polityk SLD powiedział, że "rzeczywiście były to wybitne osoby, które nigdy nie powinny się znaleźć w żadnym rządzie Rzeczpospolitej, trzeciej, czwartej". "One o sobie wystarczająco dużo dobrego mówią, ja nie będę o nich mówił" - dodał.
Szmajdziński nie chciał powiedzieć, czy SLD poprze wniosek o samorozwiązanie Sejmu, jeśli wcześniej nie powstaną komisje śledcze. Według niego, SLD ma czas na podjecie decyzji w tej sprawie, ponieważ sytuacja zmienia się dynamicznie, a wniosku o samorozwiązanie Sejmu nie ma jeszcze w porządku obrad najbliższego posiedzenia Izby (22-24 sierpnia).
W Sejmie złożone są dwa wnioski o skrócenia kadencji parlamentu - autorstwa Sojuszu i PO.
Przypomniał, że wniosek w sprawie komisji ds. śmierci Blidy (która popełniła samobójstwo, gdy ABW chciała ją zatrzymać w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem) jest w Sejmie od 24 kwietnia i nie został wprowadzony pod obrady Izby. W jego ocenie, po informacjach ujawnionych w wywiadzie przez byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka na temat zaangażowania ministra Ziobro w sprawę Blidy, sceptycy powinni zgodzić się, że komisja śledcza jest potrzebna.
Jeśli informacje Kaczmarka o tym, iż Ziobro interesował się sprawą aresztowania Blidy potwierdzą się, to - według Szmajdzińskiego - oznacza to, iż Ziobro kłamał mówiąc w Sejmie, że wcześniej sprawą Blidy się nie interesował i nie wiedział o przygotowywaniu i prowadzeniu postępowania przeciw niej.
"Jeśli te informacje są prawdziwe, to Ziobro kierował tą operacją przeciw Blidzie, ustawiał kamery, które miały ją pokazać w kajdankach" - mówił. "Wziął udział w operacji, która doprowadziła do tego, że Barbara Blida wykonała na sobie wyrok. To jest prawdziwe oblicze Zbigniewa Ziobro, jeśli Kaczmarek potwierdzi to przed komisją śledczą pod rygorem odpowiedzialności karnej" - powiedział szef klubu SLD.
Według byłego premiera Leszka Millera, nie ulega wątpliwości, że Barbara Blida "wolała się zabić, niż uczestniczyć w scenariuszu napisanym dla niej przez ministra Ziobro i jego kolegów". "Nie chciała, aby jej bliscy i przyjaciele i ona sama zobaczyli jak jest wyprowadzana w kajdankach, jak jest poddawana upokarzającej procedurze. Nie chciała widzieć ministra Ziobro, który wieczorem we wszystkich serwisach informacyjnych ogłasza swój kolejny wielki sukces" - powiedział.
"My ludzie lewicy obiecujemy naszej koleżance, że nie spoczniemy do momentu, w którym wszystkie kanalie, które doprowadziły do śmierci Barbary Blidy nie poniosą zasłużonej odpowiedzialności nie tylko politycznej, ale także karnej" - powiedział Miller.
"Kiedyś nadejdzie dzień, że my, ludzie lewicy, na grobie Barbary Blidy powiemy: +Basiu, ci, którzy spowodowali ten mord polityczny, jakim było twoje samobójstwo, ponieśli zasłużoną karę. Sprawiedliwość ich dosięgła+" - dodał.
W ocenie Millera, informacje przekazywane przez Kaczmarka dowodzą, że jesteśmy świadkami "ziobrzydzania prawa". Były premier uważa, że każdy dzień przynosi dowody jak prawo jest stosowane instrumentalnie i wykorzystywane przeciw politycznym przeciwnikom. "Pan Ziobro przypomina drwala, który upiwszy się, idzie w nocy lasem i wymachuje siekierą, licząc na to, że w coś trafi" - powiedział.
Szmajdziński przypomniał z kolei, że praca komisji śledczych ds. afery Rywina, czy PKN Orlen nie przeszkadzała prokuraturze prowadzić śledztwa w tych sprawach. "Dlaczego PiS boi się prawdy, dlaczego PiS boi się sprawiedliwości, dlaczego zasłania się argumentami, których w inny sposób używał, gdy był w opozycji" - powiedział, odnosząc się do sprzeciwu PiS wobec powołania w Sejmie komisji śledczej do wyjaśnienia operacji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa,
Zapowiedział, że SLD będzie się domagał, by przed skróceniem kadencji parlamentu, posłowie uchwalili zmiany w regulaminie Sejmu, które pozwoliłyby, aby komisja ds. służb specjalnych miała możliwość zapoznawać się z dokumentami tych służb. Chodzi o sytuacje, w których opinia publiczna jest informowana o bulwersujących zdarzeniach i nieprawidłowościach w działaniach służb - wyjaśnił. W jego ocenie taka zmiana pozwoli komisji na sprawdzanie informacji, które z pewnością zostaną użyte podczas kampanii wyborczej.pap, ss