Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zaczęli śledzić Janusza Kaczmarka już nazajutrz po nieudanej akcji biura w ministerstwie rolnictwa – dowiedział się „Wprost”. CBA obserwowało też mieszkania Kaczmarka, także to w Trójmieście.
Informację o rozpracowywaniu byłego ministra potwierdzili nam śledczy zajmujący się sprawą. W wywiadach prasowych Kaczmarek twierdził, że trójmiejscy policjanci wylegitymowali funkcjonariuszy biura, którzy czatowali w okolicy domu ministra.
Jak się dowiedzieliśmy, agenci CBA już od soboty 7 lipca rozpracowywali kilka osób, w tym odwołanego ostatnio ministra. Nasi informatorzy twierdzą, że podjęto decyzję o obserwacji Kaczmarka, bo już wtedy był on w kręgu osób podejrzewanych o przeciek informacji o planowanej w resorcie Andrzeja Leppera akcji CBA.
Według nieoficjalnych informacji, w tym czasie ABW sprawdzała też bilingi Kaczmarka. Rozmowy odwołanego szefa MSWiA mogły być także podsłuchiwane przez specsłużby.
Jak się dowiedzieliśmy, agenci CBA już od soboty 7 lipca rozpracowywali kilka osób, w tym odwołanego ostatnio ministra. Nasi informatorzy twierdzą, że podjęto decyzję o obserwacji Kaczmarka, bo już wtedy był on w kręgu osób podejrzewanych o przeciek informacji o planowanej w resorcie Andrzeja Leppera akcji CBA.
Według nieoficjalnych informacji, w tym czasie ABW sprawdzała też bilingi Kaczmarka. Rozmowy odwołanego szefa MSWiA mogły być także podsłuchiwane przez specsłużby.