Bez wyroku ws. zakażeń żółtaczką w stacji dializ

Bez wyroku ws. zakażeń żółtaczką w stacji dializ

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Okręgowy w Kaliszu (Wielkopolskie) zadecydował, że nie ogłosi we wtorek wyroku, tylko wznowi przewód sądowy w procesie b. pielęgniarki oddziałowej stacji dializ w Ostrowie Wlkp. Renaty R. i b. ordynatora tej stacji Stanisława T. Są oni oskarżeni o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, w wyniku którego 53 pacjentów zakaziło się wirusem żółtaczki typu C.

"Sąd przygotowując się do ogłoszenia wyroku i przeglądając materiał dowodowy, doszedł do wniosku, że istnieje konieczność przesłuchania jeszcze dwóch świadków w tej sprawie" - poinformowała Anna Miklas z biura rzecznika prasowego kaliskiego sądu.

Przesłuchana ma być ponownie jedna z pielęgniarek, pracujących w ostrowskiej stacji dializ. Obrońca oskarżonego dostarczył sądowi płytę z rozmową tej pielęgniarki ze Stanisławem T. z okresu, kiedy był on ordynatorem stacji. "Sąd postanowił zweryfikować informacje zawarte w tym nagraniu z zeznaniami złożonymi przez pielęgniarkę podczas procesu" - wyjaśniła Miklas.

Drugim świadkiem, który zostanie wezwany do złożenia zeznań, jest mężczyzna oskarżony o handel narkotykami. Miał je dostarczać dilerce, która z kolei rzekomo sprzedawała narkotyki Renacie R. i Stanisławowi T. Sąd, który w procesie dotyczącym stacji dializ dysponował jedynie protokołem zeznań tego mężczyzny w innej sprawie, doszedł do wniosku, że chciałby jednak przesłuchać go osobiście.

W miniony piątek sąd zamknął przewód sądowy. Dla Renaty R. prokuratura zażądała kary 5 lat i 4 miesięcy więzienia, a dla Stanisława T. - 4 lat i 10 miesięcy. Obrona i oskarżeni wnosili o uniewinnienie. Zdaniem obrońców, liczne wątpliwości przemawiają na korzyść oskarżonych.

Do zakażenia pacjentów w ostrowskiej stacji dializ doszło w okresie od grudnia 2005 roku do 10 lipca 2006. Renatę R. oskarżono m.in. o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia 131 pacjentów, poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, w wyniku którego zakażonych wirusem żółtaczki typu C zostało 53 z nich. Prokuratura zarzuciła jej m.in. wykonywanie zabiegów medycznych bez użycia jednorazowych rękawiczek czy ponowne wpuszczanie po badaniu krwi do krwiobiegu chorych i niewymienianie rurek kapilarnych w jonometrze (urządzeniu do badania poziomu elektrolitów).

Stanisławowi T. zarzucono podobne czyny, będące efektem braku nadzoru nad personelem. Oprócz tego oboje zostali oskarżeni o posiadanie amfetaminy.

Renata R. i Stanisław T. przebywali w areszcie ok. 10 miesięcy. W piątek sąd zgodził się, aby wyszli na wolność.

Przed sądami okręgu kaliskiego toczy się kilkadziesiąt spraw cywilnych o odszkodowania dla zakażonych pacjentów. Pozytywnie zakończyło się leczenie poszkodowanych interferonem - bardzo drogim, ale najskuteczniejszym lekiem, eliminującym skutki zakażenia.

pap, ss